środa, 1 stycznia 2014

Święta z Rodziną czyli dlaczego zginiemy w śmieciach :D



Kończy się świąteczny tydzień.
Nawet jeśli nie zdążymy do północka opublikować tego wpisu, 
mamy nadzieję, że nasze życzenia
Z Okazji Zmiany Kalendarza
zaliczycie wyjątkowo jako
niespóźnione. 
Dobrze?

Zatem niech Przyszłość będzie Wam dziś i zawsze
ciekawsza, szczęśliwsza i zdrowsza
od Przeszłości!!!


My tymczasem, po odejściu "na połoniny niebieskie" Taty,

otworzyliśmy wszystkie kasetki, pudła, teczki i cały ten czas poświęciliśmy spotkaniom 
z kilkoma pokoleniami rodziny Mamy.
(Wcześniej jakiś miesiąc zabrało nam zapanowanie nad księgozbiorem, 
bo, jak powszechnie wiadomo, aby przenieść, czy choćby przesunąć jakikolwiek regał z książkami, niestety, najpierw należy książki ułożyć w stosach na podłodze. Potem należy nauczyć się fruwać nad stosami. Potem należy ułożyć książki na powrót, walcząc o jakikolwiek sensowny system dobrosąsiedztwa tomów. Ufff...)


Nasz powigilijny stół zaczął wyglądać, a raczej nie wyglądać.


Takoż i podłoga...

i inne dostępne blaty...
Tak, wiemy, na Święta TRZEBA mieć wysprzątane, ale uwierzcie, 
naszej Rodzinie zupełnie to nie przeszkadzało!
Niezainteresowani jadłem i napitkiem bezszczelestnie przemykali
z jednej pożółkłej kartki na następną.


Całe tłumy przybyły z wiekowego albumu.


Niektórzy bardzo bliscy, choć znani tylko z opowiadań bądź podpisów.



I tak wielu bezimiennych.


Byli, żyli. Zostały zdjęcia, a historia przepadła.
Nie potrafilibyśmy wyrzucić ani jednej z niezidentyfikowanych fotografii...
To oczywiste.

Jednak mieliśmy nadzieję, że znajdziemy w tych stosach papierów 
COŚ
co wyrzucenia...

Nie wyrzucimy jednak kajecika oprawionego miękkim materiałem, który niegdyś, 
nawet bardzo Niegdyś,
był zielony i zdobny w złocenia, bo ...


... okazał się pamiętnikiem siostry Babci Klary, Heleny (1903-1986)
z wpisami z lat 1914-1919. Niestety większość po niemiecku, który to język jest nam
obcy :D
A swoją drogą, może ktoś pomoże nam zidentyfikować pojawiające się we wpisach miejscowości - MARIENBERG i SKOTSCHAU ?
Pradziad był kiedyś rządcą jakiegoś majątku na Morawach i Helena zaczęła edukację w szkole niemieckiej (do śmierci liczyła mrucząc tabliczkę mnożenia w tym języku :D). Może dzięki dziwczęcemu pamiętnikowi dowiemy się, gdzie to było?

Odkryliśmy też inny pożółkły kajecik.
Są w nim dziwne wyklejanki i też (chyba?) wpisy
pensjonarek (chyba?).

Na wszystkich kartach metoda ta sama - zdjęcie, a raczej widokówka pieczołowicie obklejona różnymi naklejkami i znaczkami pocztowymi.


Nie wiemy, do kogo należał.


Wszystkie wpisy datowane 1914 - 1917...

Nie.
Nie wyrzucimy.
Prawie sto lat temu jakieś tętniące życiem dłonie z przejęciem komponowały, naklejały, podpisywały. I tu wciąż  żyją. Może tylko tu?



Staliśmy się zatem posiadaczami kilkunastu różnych naklejek sławiących  C.K. austriacką ojczyznę i jej bohaterów o wątpliwej wartości realnej, za to ogromnej emocjonalnej ...


... tudzież kilkunastu pokancerowanych znaczków pocztowych z okresu I WŚ.
Co gorsze, zadrży nam ręka, kiedy najdzie nas chęć na wyrzucenie własnych podstawówkowych pamiętników, bo czemu by za kolejne sto lat nie ożyć w rękach praprawnuków?


Skoro ze wzruszeniem otwieramy dowód osobisty pradziadka Juliana wystawiony w 1931r.,...

... czy Kennkarty z odciskami palców, których już tak dawno nie można dotknąć, a innych nigdy się nie dotknęło, to nie możemy już wyrzucić dowodów osobistych naszych rodziców czy własnych...


Po Prababci została wizytówka, choć
dworu w Koszycach Wielkich p. Tarnów już nie ma. 
Ergo: nie wyrzucamy wizytówek!!!!


Nie szczeźnie w ogniu także i ten postrzępiony zeszyt.
Okazał się pieczołowicie kaligrafowanym...


... starodawnym śpiewnikiem. Pewnie Dziadka Bogusława (1883-1971). Być może z czasów studenckich, kiedy głodem przymierał, by biegać ze swymi skrzypcami do Konserwatorium? Być może z czasów, gdy uczył już muzyki w Seminarium Nauczycielskiem?
Heh, a może to śpiewnik jego ojca, Józefa, kierownika szkoły w Ochotnicy?
Trzeba by pewnie wiedzieć, do kiedy słowa grzmiącej nam swą potęgą pieśni zaczynały się
Boże, coś Rossyię ?
Pieśń ta zanotowana jest pod numerem 55.
56 to Wiersz na Murawiewa przez Stupnickiego, ...



...a 54 - Mowa X. Zawistowskiego Bernadyna ?? Anny w Krzyrowie w Królestwie Polskiem mianej 
do Kompanii Krakowskiej.
Data Mowy na zdjęciu.


Doprawdy, nie jesteśmy pewni, czyja ręka pracowicie spisała te karty. 
Czy stąd wyjmowała pióro, maczała w czarnym atramencie, by po skończonej robocie potrzepać nowy tekst piaskiem?
Pewnie nie, bo ten bibelot raczej z czasów II Rzeczypospolitej, a śpiewniczek starszy...


Musimy więc znaleźć miejsce na kolejny, mniejszy śpiewniczek czy notesik ze zbiorem przemówień na różne okazje i wzruszającym zapisem codziennych wydatków podróży rozpoczętej 12 kwietnia 1924r. z "niewiadomokąd" do Poznania (pospieszny 12,37 :DDD)
i zakończoną w Wejherowie, po 12to-etapowej wędrówce.Nie sposób zatem wyrzucić i notatnika młodzieńczego Dziadzia Wojtka, gdzie zapisy bridżowe przeplatają się z cytatami z czytanych lektur... No i co zrobić z naszymi zeszytami z piosenkami ???


Nie wyrzucimy biletu Dziadzia Wojtka do Leningradu  z 1972r., bo...


... cieszy nas przepustka graniczna Babci Klary z 1926r. :D


Nie wyrzucimy listu pięcioletniej Mamy do Dziadków, ...

... ani innych listów, których nikt przed nami nie wyrzucił, ponieważ...

ten niewyrzucony list
z (uwaga!) sierpnia 1939r. brata Pradziadka Juliana, jest dziś...

                          
... relikwią, (której kopię wraz z kilkoma skanami zdjęć przekazał na wakacjach 
nasz Najpierwszy do izby muzealnej naszego przodka), bł. Bronisława Komorowskiego, pierwszego i jedynego polskiego proboszcza w Wolnym Mieście Gdańsku aresztowanego przez hitlerowców już we wrześniu i zamęczonego przez nich.
Ten nieznany biografom Bronisława list narobił tyle zamętu, że książka o bracie pradziadka zamiast we wrześniu, ukaże się najprędzej w marcu :DDD

Mniemaliśmy, że bez drgnienia serc
pozbędziemy się książek niemieckich z końca XIX i początku XXw.!

To w większości literatura romansowa i wiersze. 
Okładki poniszczone, język nieludzki, takoż i alfabet.


Niestety!!!


Mamy związane ręce z powodu dedykacji dla prababci Berthy von Porembski !


Skapitulowaliśmy.
Nie wyrzucimy nut dziadka, choć nikt z nas nie gra na skrzypcach, ...

... ani NAWET zeszytu z przepisami kulinarnymi, pieczołowicie notowanymi w dwóch językach na początku ubiegłego wieku...

 I miliona innych papierów.

Dom zamieszkują znane i nieznane cienie, a w Święta rojno u nas i gwarno.
No, nic.
W końcu też utoniemy w śmieciach
i dołączymy do  szeregu, dopóki jakiś rozsądniejszy potomek
nie przeniesie nas do nicości. 

Wystarczy iskra...

Niby łatwo, a  jednak nie.

Bywajcie!

Właśnie po raz pierwszy z Cypriankiem spełniliśmy Noworoczny Toast 
dzieckowym "szampanikiem"
mając nadzieję, że ten rok okaże się łaskawszy dla nas.
A równo i dla Was.

("Dzieckowy" - nie - "dzieckowy" - szampan otwiera się u nas w domu szablą.)



32 komentarze:

  1. I trwasz, nie wiedząc, z tą starzyzną...
    Jak z tą szufladą, tak z ojczyzną:
    Nic nie wyrzucisz. Coś ci wzbrania
    Przetrząsnąć lamus przywiązania

    Noworocznie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Narody tracąc pamięć, tracą życie".
      Najlepsze życzenia!

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Sądzę że raczej chodzi o Marianskie Hory, niż o Szreniawę. Skoczów jak najbardziej.

      Usuń
    2. Dzięki ogromne I Morawskie, Mariańskie Hory pasują nam zdecydowanie bardziej geograficznie!
      Pzdr.

      Usuń
  3. Piekny, przejmujący post...Oglądam Wasze zdjecia w sepiii wzruszam się...Nie posiadam ani takich starych zdjęć ani innych pamiątek po Przodkach. I chociaż ich cząstka żyje we mnie, to niestety, nigdy sie nie dowiem jacy byli, jak wygladali, o czym marzyli...Wy to macie.To naprawdę bezcenne! A wiedząc o Waszej niezwykłej miłosci i szacunku do historii i literatury wiem też, iż te pamiątki trafiły w najlepsze ręce! Może niektórym z tych tropów i śladów przeszłosci nadacie swoją narrację i kiedyś uzyskają formę książki?! To by była wspaniałą misja i podzięka dla tych bliskich Wam osób, żyjących wciaż na kartach pamiętników i na podobiznach z fotografii i stamtąd do was przemawiających.
    Dobrego, spokojnego Roku Kochani!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wam również Najlepszego! Też Was kochamy. Na pewno będzie niejedna jeszcze okazja, żebyście mogli osobiście podumać nad tymi zdjęciami :D. Rzeczywiście działają na wyobraźnię.

      Cium serdeczne.

      Usuń
  4. Język jest piękny, w żadnym razie "nieludzki". Zazdroszczę tylu skarbów. W takich śmieciach tonąć nie strach. Dobrego roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno nam doprawdy ocenić piękno języka nie znając go, albo znając, tak jak Rado zupełnie po łebkach. Wiemy, naturalnie, że to język Tomasza Manna, wielkich Filozofów, artystów (i jeszcze większych zwyrodnialców), ale cóż, póki postać świata, jaką znamy, nie przeminie, my będziemy SŁOWianie, a Oni NIEMce, którzy po Ludzku nie potrafią. :D "Niemiec, który się spolszczy, wszędy podziw budzi - Polak, który się zniemczy, jest najgorszym z ludzi".
      Najlepszego w Nowym Roku.

      Usuń
  5. Chciałabym mocno czuć skąd wyrastam.
    Nie o wiedzę mi chodzi, bo ją można zdobyć.
    Piękne skarby macie.
    Wspaniałego obdarowania w nowym roku!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyle skarbów, że dech zapiera i mowę odejmuje. Najpierw chciałabym krzyknąć: "jejku, jaki piękny kałamarz!!!" :-)
    Cudnie spędziliście święta pośród pamiątek. Dobrze, że nie leżą jedynie w szufladzie, szafie, lecz je publikujecie i udostępniacie, by inni odkryli nieznane dotąd meandry historii.
    Obfitości i radości w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze, mówiąc, czasem było dość łzawo... Ale nie przeczymy i cudnie, choć w bałaganie karygodnym :DDDDD
      Kałamarz, mówisz? Znaczy zwyciężyła psiara :DDDD Rado typował, że obdarzysz westchnieniem pamiętniczek Wielkiej Wojny :D

      Najlepszego na Nowy Rok i Zawsze
      Uściski

      Usuń
  7. ,,Chodzenie'' po śladach zasypanych warstwą czasu i niepamięci to niezwykle emocjonujące zajęcie (wiemy coś o tym) Życzymy Wam w Nowym Roku abyście mieli więcej czasu do dzielenia się z nami swoimi przygodami, myślami, wyprawami, uwielbiamy TU bywać. Z serca życzymy Wam zdrowia, spokoju w Was i wokół Was. Tylko słonecznych dni i dobrych ludzi na Waszej drodze. Niech się Wam darzy w tym Nowym Roku :)
    Zosia i Janusz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za przepiękne życzenia! Wiecie, czego nam trzeba i jakoś nas to nie dziwi...

      I Wam - wszystkiego, czego Wam potrzeba!!!

      BUziaki

      Usuń
  8. Wzruszam się na widok tak namacalnej historii, pamiątek rodzinnych i ludzi, którzy je tak sobie cenią... Ten wiekowy album rodzinny, stare fotografie, pamiętnik z wpisami z lat 1914-1919, kałamarz z (chyba) wyżłem i ta przepustka graniczna wydana przez moje miasto :) I jeszcze pobliski Skoczów wspomniany... piękne macie zasoby rodzinnych pamiątek. Do pozazdroszczenia. Ja mam tak niewiele, ale za to wiele zostanie po mnie moim dzieciom, wnukom, prawnukom, bo nauczona brakiem i tęsknotą do śladów po rodzinie, sama niczego nie wyrzucam :) Pozdrawiam Was serdecznie i życzę szczęśliwego roku, pełnego wzruszeń, wewnętrznych odkryć, inspiracji i drobnych codziennych przyjemności. Ściskam. V.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PO pierwsze, dzięki za przepiękne życzenia, Tobie też Najlepszego i Najgoręcej Czekanego!

      Babcia Go zdawała w Cieszynie maturę mieszkając w internacie prowadzonym przez zakonnice, zatem to pełne uroku miasto i nam jest bliskie...

      Pzdr.

      Usuń
  9. A po obejrzeniu zawijamy wszystko w cienką przeźroczystą folię (można jeszcze położyć kartkę ze spisem, co jest w środku), która najlepiej zabezpieczy papiery przez kurzem i wilgocią - i upychamy gdzieś na następne 20-30 lat na strychu czy w piwnicy.
    W ten sposób i moje książki przeżywały bezpiecznie przeprowadzki, i część, mimo że już na półkach, to nadal w folii (zabezpieczała m.in. przed kocimi pazurkami).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No może nie aż na strych, bo się nie chce wspinać, by potem pogrzebać, ale faktycznie jakieś przytulne miejsce musimy wymyślić... Jeszcze nie rozstrzygnęliśmy czy stary kufer czy też stara walizka :D Najcenniejsze dobra trzymamy, wzorem Taty w kasetce z pierwszego zdjęcia :D

      Najgorsza ta kwerenda, z systematyczną pracą quasi biurową mamy nieco na bakier....

      Najlepszego życzymy i dziękujemy za wizytę u nas!

      Usuń
  10. Pamiątki godne izby pamięci ... te różyczki z pamietnika babci Klary ... podobne znajdują się w pamiętniku babci męża z 1920; ktoś mi doradził, żeby zdjęcia podpisywać, bo pamięć bywa ulotna, minie pokolenie i nikt nie będzie pamiętać, kogo przedstawiają; dobrego w Nowym Roku, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, koniecznie trzeba podpisywać!!!! I to mądrze. Z doświadczenia wiem, że nawet imię i nazwisko nie wystarczy, trzeba żmudnie wyjaśniać, kto to - jeśli rodzina, to jakie pokrewieństwo, jeśli przyjaciele, to też jakieś słówko!
      Mamy mnóstwo zdjęć podpisanych, a i to niewiele daje. "Gizela", chyba kuzynka babci, ale z jakiej strony, gdzie mieszkała, jak nazwisko? Na 100% kiedyś wiedziałam, ale... no właśnie. Ulatuje i orientujemy się, kiedy już odejdą Ci, których można było zapytać... NIkt nigdy nie zdążył zadać wszystkich pytań...

      Najlepszego w Nowym Roku i Zawsze
      Uściski

      Usuń
  11. To cudowne przedmioty i na pewno również nic z nich bym nie wyrzuciła! Ba! Nawet zazdroszczę Wam takich pamiątek. U nas w domu leżą miłosne listy dziadka do babci, niestety nie ma już miłosnych listów taty do mamamy, a bardzo szkoda! Niewiele wiem o przodkach, a Wy z tych przedmiotów bardzo lirycznych dowiedzieć i domyślić możecie się masy rzeczy.
    Pozdrawiam Was ciepło i również życzę lepszego roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziadkowie Rado zostawili wszystko na Wschodzie... też nic nie mają...
      Z pamiątek zaś i tak najważniejsze są opowieści. Bez nich te śmieci niewiele by nam mówiły :D

      Dla Was też Najlepszego, niech się Wam dzieje według woli Waszej!
      Uściski

      Usuń
  12. Macie już zalążek zbiorów rodzinnego muzeum:-))) To niesamowite, takie odkrywanie korzeni. U nas niewiele się zachowało pamiątek rodzinnych. Mam świadectwa szkolne dziadków, kilka dokumentów, parę zdjęć i to wszystko. I nawet już nie za bardzo jest kogo dopytać o dzieje rodziny, bo Ciocia co wiedziała już nam opowiedziała, a Babci i Mamy już nie ma. Skarb znaleźliście. Skarb!
    Wszystkiego dobrego na ten Nowy Rok!
    Asia i Wojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aczkolwiek to dziwaczne, że tyle w rodzinie się nie wyrzuciło... i to zarówno u pradziadków, jak i dziadków, taty...
      Mamy śmieciarstwo w genach? :D

      Przecież, żeby traktować te szpargały ze wzruszeniem czy pietyzmem musi minąć kupę lat!

      Wam też niech się darzy!!!
      Uściski

      Usuń
  13. Ale skarbów macie... Pierwsza skrzyneczka z okuciami jest identyczna jak po mojej babci, tylko jedno okucie odpadło i kolor był szafirowy:)) Mam też trochę skarbów i pamiątek po moim Tacie, też mam kennkarty na prawdziwe i fałszywe nazwiska, kartę repatriacyjną z łagru, zdjęcia... Jest też liścik napisany przez Tatę do mojej Mamy na porodówkę, gdy ja się urodziłam i zasuszone płatki róż, które Tato jej wtedy przesłał... Są zasuszone fragmenty mojego wianuszka od pierwszej komunii i fantastyczne listy korespondencyjnego chłopaka mojej 18-letniej Mamy, niejakiego Heńka z Grudziądza (bez nazwiska, niestety) i zaświadczenie Babci o ukończeniu kursu mięsienia (czyli masażu) i wodolecznictwa:) Przekopywałam się przez te skarby w zeszłym roku i wielu wzruszeń mi dostarczyły. Wam wasze skarby na pewno też... I to prawda, trzeba pytać, póki jest kogo...
    Kochani, życzę Wam dobrego, zdrowego i pięknego Nowego Roku!
    I dzięki za ten piękny wpis:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezwykle cenne się robią takie rupiecie po latach, tylko coraz mi trudniej znajdować dla nich miejsce... nasz dom staje się typowa graciarnią...

      Strasznie fajnie, że masz taką samą szkatułkę!!! W naszej okucia wszystkie, ale wolałabym, bez okuć, a żeby pozytywka działała... D

      Szczęścia, zdrowia i trochę dutków życzymy!
      Buziaki

      Usuń
  14. Mówią, że tyle żyjemy ile pamięć o nas.....Bardzo ludno w Waszym domu. Pozdrawiam serdecznie. Wspaniałe posty piszecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjedź wreszcie, zobaczysz nie tylko jak ludno, ale i jak ciasno :DDDD

      NAjlepszego, Kochana!!!

      Sciski i buziaki i wszystko

      Usuń
  15. Go i Rado, wiecie, że cenię Waszą miłość do Małej Ojczyzny, dbałości o język, a także wszystkiego, co z tym związane. Dlatego nie będę komentować ani Waszych zbiorów ani tym bardziej tego, że wyrzucić ich nie możecie. Wszak, to rzecz oczywista! Nie wiem po co w ogóle o tym myśleliście!
    Jednak nie umknęła mej uwadze smutna wiadomość o Waszym Tacie. Wyrażam smutek ale i przekonanie, że zostanie z Wami na jeszcze bardzo długo, w Waszych sercach i wspomnieniach.
    Bywajcie w zdrowiu i do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzięki Anetko za dobre słowo. Cóż, jeszcze "nie okrzepłam"...

    Uściski i Wszystkiego Wam Najlepszego na ten rok i wszystkie następne!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...