sobota, 26 kwietnia 2008

Idziemy po chleb i kawę; jescze cala dzisiejsza reszta.







Pierwszy dzień Wiosny.

Tatuś i Mamusia byli cały tydzień zarobieni. Tatuś przy pieniądzach, Mamusia przy Bąblu. Wreszcie sobota, Mamusia miała jeszcze robotę a Tatuś poszedł z Bąblem na prawdziwą męską Wyprawę. Na obrzeża
krainy Dzika. Lochy i Odyńca. U stóp Królówki. Dzikaśmy nie spotkali.

Przed drzwiami. Czeremcha zabiera się wreszcie za kwitnięcie. Zwana jest przez miejscowych Korcipką, albo Kusibabką. (To przez odurzający zapach.)





Męska wyprawa.

Jesteśmy gotowi na wszystko i pełni optymizmu.

Mała "Syrenka".

Pod sklepem. Biedne psy.

niedziela, 13 kwietnia 2008

WITAJCIE, którzy tu trafiliście.



Od czegoś trzeba zacząć, więc zaczniemy od dzisiaj, bo dzisiaj był bardzo ładny dzień. Zapewne nie raz będziemy się cofać w czasie i ożywiać wspomnienia, na razie jednak, wróciliśmy z fajnego, długiego wiosennego spaceru (pierwszy, tak długi dla Prezesa) i tym się z Wami chcemy podzielić. Ale może jakiś wstęp? Żebyście wiedzieli gdzie i z kim jesteście?
Jest nas tu 9 osób. Tu, czyli w Łopuchowej, w północnej części Pogórza Strzyżowskiego.
Ludzie to: Go, Rado i Cyprian, zwany Prezesem, lub Bąblem. Jeszcze dwie godziny temu był z nami nasz Przyjaciel z Ustrzyk Dolnych, Piotrek Januszczak, czyli Harnaś. Przyjechał wczoraj. Akurat, żeby zabrać nas z Bąblem na USG. Wszystko w porządku, więc wieczorem wypiliśmy jakieś piwko. Dzisiaj poszedł z nami na spacer, zjadł szybki obiad, po czym wsiadł w swojego Białego Pogromcę Serpentyn 126p i znikł. Zostawił po sobie fajną muzykę. Dla Prezesa Orkiestrę Pod Wezwaniem Świętego Mikołaja i Czeremszynę (chyba nikomu nie trzeba wyjaśniać co to takiego), a dla nas: Zalvarinisa - Zalio Vario, oraz panią Bilję Krstic i Bistrik (Bałkany). Bąbel zachwycony, my zresztą też. Sam wziął pieśni syberyjskich kozaków, czyli zespół Piesnohorki.
Idźmy dalej z prezentacją towarzystwa.
Nutka i Gama - to Ogary (pewnie Polskie, nie jesteśmy pewni, [bo nie mają papierów, ani przeglądów hodowlanych ;-))))] , w każdym razie tutejsze.)
Halun, Pyza i dwa małe knyple - to koty.
Dobrze więc. Skoro wiecie już z grubsza kim jesteśmy, to chodźmy.





Wszystko ciekawe. Modrzewie puszczają igły.


Całe moje szczęście.


Pierwszy raz na trawie. Oczywiście z niańką. Gama.


Tam była przed chwilką głupia sarna. Uciekła, zanim zdążyłem pokazać Prezesowi. Chociaż... biorąc pod uwagę obecność Nutki i Gamy.... jestem w stanie ją zrozumieć.







Gama i Nutka.


Strasznie dziwne. ;-))




Kurcze, ten świat taki wielki, a Prezes malutki.


Tatuś mało bąbla nie utopił w mleku, bo się zapatrzył jak się sójki biją. Pogodził je jastrząb. Powrzeszczały i uciekły.


Dobre drzewo, dobry sok. Za rok będziemy razem go ściągać na wiosnę.



Gama. Nutkę strasznie trudno było pstryknąć bo szalała po krzaczorach. Ponad 20 kleszczy naliczonych po spacerze o czymś świadczy.


Chwilka drzemki.


Ta mina mnie normalnie rozbroiła. Będzie z Niego zbójnik.


A z tej to nie wiem co będzie. Teraz wygląda normalnie jak... ryjówka. :///


Harnaś, Go i Bąbel.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...