Zbrzydła Zima na razie. Ale nic to! Nawet jeżeli się nie poprawi, to taką Ją będziemy wspominać. Jak, gdy się z psami wychodzi przed dom i zapiera dech z zimna i zachwytu.
Zresztą zima zbrzydła tylko przez okno... Dzisiejszy ranek ze światem rozmytym w szarej (albo li też beżowej nawet) mgle przetykanej promyczkami nie złotymi, a żółto-rozbielonymi był piękny. Tylko, kto zabiera ze sobą aparat, wybierając się do pracy? Niestety, nie my....
I nawet w grudniu odwilż i tak pachnie WIOSNĄ he he
nie da się ukryć jednak, że woda chlupie pod nogą, a czasem i w bucie. Nasze podróże ograniczyliśmy do Internetu. Podglądaliśmy cudze remonty, cudze dzieci, cudze psy, cudze życia, cudze świąteczne przygotowania.... Też fajnie!
Zagrzebani w pledach leniuchujemy, marzymy, tęsknimy... i obiecujemy sobie od jutra się
za Coś (?) zabrać...
Okruchy lata rozrzuca Prezes:
- Mamo, ty jesteś ładna czy głupia?
- Oczywiście, że ładna! - Mama nie miała dylematu, odpowiadając.
- A.... To nie jesteś głupia?
- Jasne, że nie!
- No co Ty nie powiesz?!
- :-O
IGRA dziękuje wszystkim za komplementy!
My dodamy, że zupełnie niezasłużone! Szczeniaki są fajne TYLKO na zdjęciach. Igra spędza żywot na permanentnym podgryzaniu nas wszystkich, pochłanianiu niemożliwych do pojęcia ilości jedzenia i usilnych próbach zaatakowania wszystkich dywanów kupą... (na polu ważniejsze są gonitwy za dorosłymi sukami niż WC).
Urosła nam już ta mała pociecha, ale głównie urosły jej nogi, zatem póki co, wygląda jak szczeniak na szczudłach.
"- Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu."
- napisał Gałczyński, a my powtarzamy, czego i Wam życzymy!!!
O Boże, jak pięknie!
OdpowiedzUsuńa u mnie takiej szadzi nie było..+6st..roztopy.
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się ta brzoza, jak w białych obłoczkach, bardzo poważne rozmowy prowadzi Prezes z Rodzicielką. Pod koniec tygodnia ma być powrót białego śniegu, bo na razie jest paskudnie. A pierniczki to już się pieką? Dziś rano przypomniałam sobie, jak ojciec przynosił do domu snopek słomy, choinka była z jabłkami i orzechami, bez obecnego, wszędobylskiego hałasu i blasku, lepiłam łańcuchy i zatęskniłam. Ale to se ne wrati, a świat oczami dziecka wyglądał inaczej. Pozdrawiam Was serdecznie z nutką smutku Maria z Pogórza Przemyskiego.
OdpowiedzUsuńi niebezpieczne wprawdzie,ale jakże cudowne, PRAWDZIWE świeczki na drzewku... ech...
OdpowiedzUsuńMasz rację, to se ne wrati.
Pierniczków ani widu,ani słychu... Mama, (gdyby nie była Mamą oczywiście)w ogóle wykreśliłaby grudzień za kalendarza i - uwierzcie na slowo - ma ku temu pełne podstawy.
Póki co,Mama wczoraj upiekła murzynka, bo nie wiadomo jak i kiedy (???) znikł niedzielny jablecznik.
Wilku Szary! To zdjęcia z niedzieli...
Gosiu -dzięki! Po takim komentarzu się nadęliśmy, że hej. (Przyznajemy to ze skruchą. Ale niewielką;-))
Pozdrawiamy
Świetne zdjęcia! Tak to jest jak się mieszka w domu nad rozlewiskiem :)
OdpowiedzUsuńWędzę, dzisiaj wędzę, dla siostry, a w przyszłym tygodniu dla siebie, dymek ze śliwki i buczyny, pachnie jak licho.
OdpowiedzUsuńA i słoneczko przepiękne, wiecie co, w tej chwili zobaczyłam, że przyleciały jemiołuszki, są bardzo łagodne i śliczne.
Pozdrawiam z dymkiem pachnącym
Maria z Pogórza Przemyskiego
My mamy połupaną gruszę na wędzenie... tylko wędzarni jeszcze nie ma ... Zazdraszczamy mocno w każdym razie... Qrcze! Jak jemiołuszki, to chyba Zima, czy jak?
OdpowiedzUsuńDzięki Mateuszu za komplement, ale uczciwość każe powiedzieć, że "świetność zdjęć" nie jest zasługą kiepskiego fotografa tylko mrozu. :D
Pomóżcie nam dokarmić Różę! http://szerlok.pl/nakarm_psa/
OdpowiedzUsuńMożna kliknąć raz dziennie a akcja trwa tylko do 21! Dzięki.
One przylatują z Syberii, dlatego nie boją się ludzi, wiec chyba tam zima na całego, uciekają przed mrozem. A drewno gruszkowe, jak najbardziej, wszelkie owocowe nadają się.Też karmię psy z szerlokiem i zatrudniłam domowników i znajomych domowników, super akcja, żeby tak można było wszystkim pomóc
OdpowiedzUsuńMaria z Pogórza Przemyskiego
Ja pamiętam taką pogodę, przejrzystość i slońce na Rawkach jak się wybraliśmy w marcu. Nie to, żebym gardzila innymi widokami, ale wlaśnie te Rawki mi przed okami stanęly- bo tęsknię za górami jak świstak za sreberkiem. O, ale mi się dzisiaj rymuje.
OdpowiedzUsuń