Bywa, że ludziom nie smakuje.
Bo za dużo śniegu lub za mało.
Za zimno bądź też za gorąco.
Za sucho lub zbyt mokro.
Za wesoło lub smutno.
Zbyt samotnie lub zbyt tłocznie,
A przecież, jeśli życie smakuje, to... zupa nigdy nie jest za słona! :D
U nas i śniegu z mrozem
(drzewiej gadano, że takie Rzeczypospolite, jak młodzieży chowanie...).
JEDYNY!
Jak Mister Pro...coś tam -ze starodawnej reklamy.
Szczególnie tam, gdzie:
- wielkie, stare, wypolerowane lustro staje się świetną tablicą do artystycznych dzieł
w technice kredka woskowa;
- czi psy (3) smarują okna nosami w celu podziwiania krajobrazu;
-wyżej oskarżone, będąc jednocześnie w tzw. drugiej fazie linienia czyli od lipca do grudnia (pierwsza trwa od stycznia do czerwca), sprawiają, że odkurzanie ma wymiar wyłącznie moralny;
- prysznicowy brodzik w niemym acz skutecznym, proteście przeciwko nadmiernemu (jego zdaniem) zużyciu wody wypluwa tąż z niekłamanym entuzjazmem, zmuszając podłogę do ciągłych ablucji;
- itp. itd. etc. ...
Nie zostajemy na Święta w gronie Rodzin ( w sensie globalnym) !!!! Wracamy na wieś nocą, byczyć się i zajadać pysznościami (z cynicznym uśmiechem nad trupem konwenansu, wow).
Przez prawie pół drogi do Rzeszowa towarzyszyła nam TĘCZA!!!!
Czy można sobie wyobrazić lepszą wróżbę???
(Nawet Mama, w TAKICH okolicznościach, przestała roztrząsać, co zwiastować miał fakt, iż w wigilijny poranek - z premedytacją przez Mamę aranżowany -kawa- książka - muza - zaliczyła klasyczną premię ornitologiczną w ciemnym przedpokoju na szczenięcej kupie...)
I pomiędzy wielorakie, wspaniałe prezenty wsunął też NOWY APARAT FOTOGRAFICZNY !!!! Nie. W żadnym wypadku sobie na niego nie zasłużyliśmy. ( Mamy baaaardzo mocne podejrzenie, że to super grzeczny DZIADZIO W. , poprosił Mikołaja, żeby udało mu się odzyskać swój... dawno pożyczony... aparat...
Ma razie zostawiamy Was z jednym z naszych ulubieńców
(obraz kompletnie niezsynchronizowany z muzyką, ale to nie jest wina naszego aparatu.)