Za oknem tak szaro, że aparat fotograficzny zarósł kurzem. Prezes zasmarkany i pokaszlujący zaserwował nam areszt domowy przez półtora tygodnia! O czym tu pisać?
Czytamy, dziergamy, budujemy zamki z klocków, śpiewamy, katalogujemy książki (załatwiliśmy jeden pokój i pół przedpokoju (dopiero 917 woluminów). Zostały nam jeszcze dwa pokoje, co wcale nie znaczy, że życzymy sobie dalej zgniłej aury, by robotę skończyć. O nie!
Wreszcie śnieg i wygrana z przeziębieniem bez użycia antybiotyków!
Czytamy, dziergamy, budujemy zamki z klocków, śpiewamy, katalogujemy książki (załatwiliśmy jeden pokój i pół przedpokoju (dopiero 917 woluminów). Zostały nam jeszcze dwa pokoje, co wcale nie znaczy, że życzymy sobie dalej zgniłej aury, by robotę skończyć. O nie!
Wreszcie śnieg i wygrana z przeziębieniem bez użycia antybiotyków!
Wolał się wspinać dzielnie pod górę niż zjeżdżać na sankach w dół. Wszystko wina wywrotki na wstępie.
Czyżby śnieg miał zapach? Ogary zaaferowane i skupione. Jak pachnie zima psim nosem???
Prezes nie wie. Szybko mu z nosa na zimnie pociekło, więc ani śniegu nie wąchał, ani do zdjęć się nie nadawał. Zresztą i spacer długością do rekonwalescenta dostosowany.
Nic nie powiedziawszy, nic nie pokazawszy wypadałoby zatem kończyć...
To się po nas nie pokaże!!!
Skoro nie ma o czym, napiszemy o Miłości. A żeby opowieść miała moc rozgrzewającą, tak całkiem przyzwoicie to nie będzie.
Prezes nie wie. Szybko mu z nosa na zimnie pociekło, więc ani śniegu nie wąchał, ani do zdjęć się nie nadawał. Zresztą i spacer długością do rekonwalescenta dostosowany.
Nic nie powiedziawszy, nic nie pokazawszy wypadałoby zatem kończyć...
To się po nas nie pokaże!!!
Skoro nie ma o czym, napiszemy o Miłości. A żeby opowieść miała moc rozgrzewającą, tak całkiem przyzwoicie to nie będzie.
Będzie to początek miłości, bo przecież i róża w pąku jest najpowabniejsza. Był upalny sierpień, pora czułych umizgów lata z jesienią.
ON
ON
Wiatrem unoszeni jak puchokwiat-latawiec
ułożyliśmy się w miękkich metaforach końca
zapadliśmy się w sierpień ślepi od gorąca
i lśniliśmy jak słońce choć nie było słońca
Noc nadziana świerszczami jak ciasto
Puchnie tajemnymi znaczeniami światła
Zatacza się tańcząc na krótkich łapach
Obu gwiaździstych niedźwiedzi
Wiatrem unoszeni jak puchokwiat-latawiec
ułożyliśmy się w miękkich metaforach końca
zapadliśmy się w sierpień ślepi od gorąca
i lśniliśmy jak słońce choć nie było słońca
ułożyliśmy się w miękkich metaforach końca
zapadliśmy się w sierpień ślepi od gorąca
i lśniliśmy jak słońce choć nie było słońca
Noc nadziana świerszczami jak ciasto
Puchnie tajemnymi znaczeniami światła
Zatacza się tańcząc na krótkich łapach
Obu gwiaździstych niedźwiedzi
Wiatrem unoszeni jak puchokwiat-latawiec
ułożyliśmy się w miękkich metaforach końca
zapadliśmy się w sierpień ślepi od gorąca
i lśniliśmy jak słońce choć nie było słońca
ONA
noc uda wsparła o dębu konary
granatem bioder zgasiła świat
z symfonią świerszczy stopione łkanie
złudną pieszczotą wyssał wiatr
naiwnie śniona bezsenność nowaz symfonią świerszczy stopione łkanie
złudną pieszczotą wyssał wiatr
księżyca szeptem zlizała łzy
sennie baśń snuła się sierpniowa
cicho maleńka, bo zbudzisz świt
ale brzask wwiercił stalowe ostrza
w oczy szczęśliwe ślepotą nagłą
wietrzny kochanek poranił marą
a ziemia skrzy się pieśnią cmentarną
ze strzępów ciała namiot uklecę
dla dni chichotem prawdy dzwonnych
wszak blask księżyca mam na powiece
wszak baśni dłonie pełne
Potem były kolejne sierpnie.
I stycznie.
Zapisane może poezją, może prozą. Kto to wie, co się z pączka urodzi?
Pozdrawiamy, no i oczywiście
KOCHAJMY SIĘ!
I stycznie.
Zapisane może poezją, może prozą. Kto to wie, co się z pączka urodzi?
Pozdrawiamy, no i oczywiście
KOCHAJMY SIĘ!
absolutnie kochajmy się i poezją czy też prozą obdarowujmy każdego dnia. Zdrowia dla Prezesa jeszcze raz życzymy i oby szarość zniknęła i jakaś konkretniejsza paleta barw nastąpiła.
OdpowiedzUsuńPogoda nie nastraja do roboty i mnie, chociaż by się nalazło i to i owo. Mocno prozaicznie zalegam przed tv i drutuję dziergadła. Poezji za grosz w tym nie ma. Na siłę i do rymu co najwyżej tyle, że nic mi się nie chce, seks mnie nie łechce.
OdpowiedzUsuńI u nas zima wreszcie zawitała i są osoby które się z tego cieszą - oczywiście dzieci;-)) chociaż ja tez lubię zimę ale tak ze 2 miesiące nie dłużej;-))))) a później niech będzie ciepło i słonecznie.
OdpowiedzUsuńMiłej pracy życzę i dużo zdrowia.
Całuski
Znaczy smarkaliśmy z Prezesem w jednakowym czasie; zima pewnie będzie krótka, bo to już połowa stycznia i słońce świeci już inaczej, pozdrawiam serdecznie "zasańskich" sąsiadów, dużo zdrowia i wszystkiego dobrego, pa.
OdpowiedzUsuńKochajmy się nie bacząc na mroźną pogodę, a nawet bardziej:-)))
OdpowiedzUsuńNasza Polano,
OdpowiedzUsuńaura się poprawia, kolory też, niestety, odwrotnie proporcjonalnie do warunków na drogach. Coś za coś, jak w Miłości :DDDD
Gooocha,
jak nie łechce, znaczy brak cynamonu w organizmie :DDDDDDDD
Parafrazując wdzięczny tekst Starszych Panów nucimy Ci "Gocha, Gocha, Gocha, zakochaj się!"
Danuta,
nasampierw łapiemy się za głowę. Czy Ty nigdy nie sypiasz??? Wyszywasz do rana? Czyżby to była tajemnica Twoich niezliczonych dokonań? Zima faktycznie cieszy tym bardziej, im jest się młodszym, ale i przyrodzie się przyda.
Mario z P.P.
pora zdradliwa, łatwo o przeziębienia. Z lekkim mrozem będzie zdrowiej. Co do prognoz, to obyś miała rację!
Asia i Wojtek
zawsze bardziej, bardziej, bardziej!
Dzięki za odwiedziny i ich tutaj ślad. Pozdrawiamy gorąco.
O ja głupia baba - cynamonu zapomniałam kupić!!! :D
OdpowiedzUsuńŻyczymy Prezesowi zwycięstwa nad katarem :)
OdpowiedzUsuńU nas zima chce chyba nadrobić zaległości tego białego i zimnego jest już jakieś 30 cm, ale od czego miłość w sercu płonie ona nas rozgrzeje :)
Pozdrawiamy i ciepłe muśli przesyłąmy :)))
Zacznę od Prezesa, jak dobrze, że udało się bez antybiotyku, niech się biedaczysko dobrze doleczny, a co do kochania, nie ma nic piękniejszego na świecie, więc czy pada, mży, wieje, jest zima, czy jej nie ma kochajmy sie, kochajmy ludzi :) U nas zima, jak za starych dobrych czasów, śniegu napadało i mróz ścisnął, nasz traktor zapracowany codziennie wyrusza odśnieżać drogę, zapewniając nam dostęp do reszty świata, zatem kochajmy czerwone traktory :)
OdpowiedzUsuńGooocha
OdpowiedzUsuń:DDDDDDDDD
Zosiu i Januszu,
Prezes wraca do formy! Dzięki za życzenia. I za musli :DDDD
Jolu,
Ależ kochamy czerwone traktory, a najmocniej oczywiście, kocha je Prezes!
Gorące pozdrowienia na płatach śniegu ślemy
No no a ładnie tak sobie żarciki z biednego gapowatego dyslektyka robić:D
OdpowiedzUsuńAle z tym musli i to ciepłym to nie głupi pomysł :)))
Kochajmy się, zdrowiejmy i cieszmy. Nawet tym śniegiem, mrozem i breją na ulicach, brrrrr :))))
OdpowiedzUsuńJa najbardziej kocham jak śpię.
OdpowiedzUsuńWczoraj, jak Weronika mnie męczyła, jakim kolorem narysować to, a jakim tamto, to za każdym razem odpowiadałam, że najbardziej lubię kolor CYNAMONOWY. Czyżby czyżby?
Kochajmy się!
Dzięki za poezyje!
Lubię rymowanie wiążące gwiaździste myśli i piękne zwroty w całość. Chociaż dla mnie to brzmi bardziej jak pieśń (jakbym słyszał muzykę w tle)
OdpowiedzUsuńZosiu Januszu.
OdpowiedzUsuńObnażyliście bezwzględnie nasz materializm i konsumpcyjne zapatrywania na życie! :D
Jakoś nam się zdawało, że "ciepłe musli" jest jednak pożywniejsze. :DDDD
Zawrócony.
:D Mamy mocno ugruntowane przeświadczenie, że bez względu na humory Aury, Ty i tak permanentnie TRYSKASZ MIŁOŚCIĄ ! :D Pozazdrościć!
Madzia.
Czyżbyś spała bez przerwy? :D
Zresztą lepsze chyba to, niż gdybyś miała spać, kiedy ktoś Cię kocha! :D
Niewątpliwie w pewnych sytuacjach cynamon jest NIEZASTĄPIONY! Cium.
Krzysiek
Ależ Ty masz słuch! Iście Pogórzański! To faktycznie piosenka! :D
Dzięki, że oderwaliście się na chwilę od kochania się, żeby nas odwiedzić! :D
Pzdr
i ja się podpisuję pod waszymi ,,Amorami" :) mój wciąz gdzies w tzw..terenie to ja czekoaldą się pocieszam..:) Prezesowi kochanemu odetkania nosa zycze :) Pozdrawiam Waszą gromadkę :) !
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj śnieg napadał :-) Śmiechu warte, przysłowiowe trzy płatki. Psy tylko lekkie błotko wniosły do domu. Ale ja tak lubię. Gdy Ten, którego kocham, z dala od domu wolę, aby wracał do mnie suchą drogą :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Prezes już złapał formę i w zdrowiu fryga po śnieżnych zaspach.
Pozdrawiam ciepło
Mona
OdpowiedzUsuńczekolada też dobra, szczególnie zimą!
MariaPar
O proszę, jaka u Ciebie enklawa bezśnieżna!!! U nas jest biało. Nie narzekamy, jeszcze bardzo nie dokuczył.
Obu Wam życzmy, by ten, co na białym koniu wraca, witał Was najpiękniej!
Prezes zdrów, dzięki!
Pozdrawiamy gorąco
A u mnie zimy ani śladu, choć czekam na nia niecierpliwie!!! Czyżby już do morza poszła!?
OdpowiedzUsuńTak więc ja nadal ogarniam, palę w wielkim piecu, zbieram drzewo po lesie i czerpię wodę ze żrodełka!
Dobrego zdrówka dla amatora śnieżnych uciech i... Kochajmy się!!!
Amelio,
OdpowiedzUsuńU nas dziś sypało wreszcie prawdziwym, przepięknym, ogromnym śniegiem., ale do źródełka, to może lepiej nie przedzierać się przez zaspy? :DDDDD
Wzajem Ci zdrowia i siły życzymy.
Pzdr.
Wasza biblioteka robi wrażenie kiedy tylko się na nią popatrzy, jeszcze większe, gdy przeczyta się kilka tytułów.
OdpowiedzUsuńMyślę, że finał "inwentaryzacji" też będzie zwalał z nóg. Zdrowia!
Jak to cudnie zrobić sobie sierpień w środku zimy! Zresztą jak się ludzie kochają, to sierpień może być cały rok. Zdrówka dla Prezesa i powodzenia w katalogowaniu, wiem jaka to nudna praca, ale później jest duma że każda pozycja ma swoje miejsce i łatwo wszystko znaleźć.
OdpowiedzUsuńMateuszku.
OdpowiedzUsuńSami jesteśmy ciekawi finału inwentaryzacji.
Wonne Wzgórza
Czyżbyś swoją bibliotekę już skatalogowała?! Gratulacje!
Dobry sierpień jest dobry o każdej porze roku!
Cium serdeczne!.