wtorek, 10 maja 2011

Osobliwie piękne formy życia w kosmosie.







Witajcie. U nas, akurat, nic się nie dzieje. :DDDD
A kiedy nic zupełnie się nie dzieje, to tradycyjnie, nie wiadomo skąd pojawia się całe mnóstwo zdjęć. :DDD

Zwyczajnie, jest czas na spacery i na to, żeby "szukać życia w kosmosie". :DDDD



Tak wygląda miodek z mniszka w stanie prenatalnym :DDDDDDDD Żółta planeta.

Jaskry grożą wielkim wybuchem.

Monstrualny chrząszcz majowy z rozłożonymi skrzydłami. :D

Nie wiedzieć czemu, ale jak coś jest ładne, to wydaje się od razu smaczne! :D

Jak pisał Sted: "Świat jest bogaty w formy, a i w treść niebiedny" :D

Gwiazdnica pospolita, jeszcze subtelniejsza niż wielkokwiatowa, którą pokazywaliśmy we wcześniejszym wpisie. Gwiazdy pierwszego sortu - cudne, a po oczach nie biją :DDDD

Patrzcież ! I to wszystko "jednorazowe". :DDD

Kolejna osobliwa osobliwość.

Jasnota plamista

Cudo dorównujące formą storczykom, tylko trzeba się schylić i podejrzeć to nasze pospolite zielsko OD DOŁU.


ABSOLUTNIE BEZBŁĘDNE!

Zresztą doskonałość form życia jest poruszająca.

Kiedy się ją zauważy.

Ten kwiat mało, że z kosmosu. Z rubieży wszechświata chyba (przynajmniej dla nas, ignorantów). Rok w rok kwitnie nam obficie tuż pod nosem, na łąkach przydomowych, a my nadal nie znamy nazwy tego cudu.

Jak widać, intensywnie fioletowego cudu, którego seksualność jest czerwono żółta i bezwstydna.

(Tak ów fascynujący chabaź wygląda w powijakach.)

Nie udało się nam nigdy znaleźć go w zasobach Sieci, bo, że milczą o nim domowe książkowe przewodniki, dodawać chyba nie musimy :D.

Pomóżcie Dobrzy Ludzie, zorientowani w botanicznych cudach, bo co my powiemy Prezesowi, jakby kiedyś zapytał?

No i jak nie kosmos, jak kosmos?????? (Ogródkowy cis się obudził :D)

Będziemy kiedyś, jak Bóg da, trzymać u siebie te mądre, pożyteczne owady.

Kwiatek w kwiatku??? I to nie jest karton czy inna solna masa???

Ot, najzwyklejsze - powiedzą malkontenci - "żabie oczka" (w pewnych kręgach zwane niezapominajkami vel niezabudkami :DDDDD)

I znowu Jasnota. (Nasza tegoroczna obsesja.) Tu jasnota gajowiec.

Jak wszystkie jasnoty podejrzana od dołu urzeka kształtami i barwami.

"Polne kwiaty" dają czadu!

Jaką wyobraźnię trzeba mieć by coś takiego wymyślić????
Genialną, czyli i trochę szaloną.

Wszechświat niewątpliwie zbudowany jest nie z atomów tylko ze stokrotek!!! :DDDD


Kolejne znane wszystkim ziółko... Tylko spojrzeliśmy na nie od dołu (he he, bo jakże by inaczej?)

Te niesamowite kielichy to kwiaty Żywokostu Lekarskiego. Zwieszają się skromnie ku dołowi, co najpiękniejsze chowając przed światem. Roślinka o wielkiej leczniczej mocy.

Jasnota biała
Najpospolitszy chwast jaki sobie można wyobrazić.

I ładnie się, kurcze, nazywa.

Też niczego sobie forma życia! :D

Czosnaczek pospolity na swą nazwę zasłużył zapaszkiem. nic więcej go z czosnkiem nie łączy, ale jakieś zastosowanie lecznicze kiedyś miał.

Puchokwiat-latawiec.

Model wszechświata wedle łopucha.

Zwanego również łopianem. :D

A to po prostu model! :D

Nie wierzę, żeby gdzieś w dalekim kosmosie było coś dziwniejszego od winniczka.:D

Psy też korzystają z tego, że się "nic nie dzieje".

Jak się "coś dzieje", to często nie mogą się z nami zabrać i muszą biedne czekać w domu.


A Prezes kocha swoje ogary.

Zresztą jak ich nie kochać?

Pora jest też dobra, żeby pozbierać sosnę na syrop i stąd nasza wizyta w tym płaskim, brzydkim sosnowym lesie.

Psy mogą wybiegać się za wszystkie czasy.

Prezesy też.

No i prawie wszędzie piasek, co też jest fajne.

Monada? :DDD

Prezes był nie do zdarcia, więc nie bardzo jest się nad czym rozwodzić.

Biegał...

I biegał... z Ogarami w zawody! :D

Naprawdę strasznie lubimy patrzeć, jak ten chłopiec traktuje swoje psy.

IGRA

Prezes już ma solidne wypieki na policzkach.

A wokół wiosna!

GAMA i NUTKA

Kosmita!

Dwaj zaprzyjaźnieni kosmici. :D

I gdzie nie spojrzeć tam jakiś dziwoląg!

Jeden lepszy od drugiego.

Kwiaty borówki.

Nie do pojęcia...

Czaszka wielkości telefonu komórkowego. Kuna? Może. Prezes jednak jest przekonany, że to szkielet dinozaura :D

Kwiat niezidentyfikowanej przez nas trawy.

Nic nierobienie jest bardzo męczące.

Baaardzo... Szczególnie w miejscach o zwielokrotnionej grawitacji czyli tam, gdzie mech pokryty jest dodatkowo łanem trawy.

Aaaaaach.....

Dobranoc.:D






40 komentarzy:

  1. Muszę Wam kochani powiedzieć, że bardzo lubię ten wasz blog i wasze podejście do życia. (A trafiłam tu przypadkiem kilka miesięcy temu.) W tym zaganianym i zakręconym świecie czytanie takich wpisów i oglądanie fotek to jak wyprawa do innej, magicznej krainy. Życzę wam wszystkiego dobrego,
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze jakie śliczności pokazujecie, to co nie wiadomo, co przepiękne, bajeczne wprost. Można się od Was uczyć rozpoznawać rośliny na łąkach, ja też mam parę niezidentyfikowanych, bo mnóstwo tego u nas rośnie. Dzieci i psy, Prezes ma najpiękniejsze dzieciństwo jakie można sobie wymarzyć, tak się zastanawiam, czy aby nie zawiązać mu czerwonej wstążeczki od uroków wszelkich, bo cudny jest skubaniec, ach cudny :))
    Jednak odebraliście go z zastawu, no i dobrze, post bez Prezesa to już nie je to :)) Acha i jeszcze, czy Prezes ma świadomość, że posiada najfantastyjniejsze rodzicielstwo :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. pięknie u WAS..ja też kocham roślinki , wszystkie chciałabym mieć koło siebie..z nazwami nic nie pomoge , bo jestem na etapie uczenia się nazw i rozpoznawania..:)
    Marzy mi się zielnik własnoręcznie zrobiony ..Pozdrawiam serdecznie rodzinkę poszukiwaczy cudów planety :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Aga, witamy Cię u siebie bardzo serdecznie!!! Strasznie miłe to, co piszesz. Dzięki stukrotne. :D

    Jolu, o rodzicach zaczyna się dobrze myśleć koło trzydziestki (jak dobrze pójdzie :D). My w tej chwili od jakiś dwu tygodni borykamy się z Prezesem zbuntowanym, ale jak wyje, to mu zdjęć nie robimy :DDDDDD
    Co do roślinek - to my nie tacy znów mądrzy - ale, że lubimy wiedzieć, mamy kilka fajnych przewodników i zaglądamy. (Najgorsze jest to, że czasem wiemy już kilka lat jak się to czy inne zielsko nazywa, a potem "trzask" i wyparowało. No i znów w przewodnik trzeba zajrzeć.)

    Szkoda, że nie można się raz solidnie nauczyć i wiedzieć do końca życia.

    Mona, zielnik własnoręcznie zrobiony to super pomysł. Też o tym myślimy, ale czekamy, aż Prezes będzie gotów intelektualnie do włączenia się w jego tworzenie.

    Pozdrawiamy Was bardzo wiosennie :D.

    OdpowiedzUsuń
  5. pamietam o chatkach tylko w plenery musze się dalsze wybrać , coby materiału więcej było...Moze np. na poniedziałek zdąże ! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakże wiosenna wycieczka!!! Baaardzo mi takich wrażeń brakowało- mam poszpitalny zakaz spacerów:( Strzępów wiosny chciwie chłonę więc chociaż na balkonie... Ten fioletowy kwiat (czasem przechodzi wręcz w odcień czarny ) urzekł mnie kiedyś, mam więc na działce; nazwa na razie wyleciała... Mleczowy miodek uwielbiam, ten sosnowy też! A miłość rodziców w tym wieku (wtrącę się ) jest zwykle oczywista...

    OdpowiedzUsuń
  7. No i dobrze, że jest również wyjąca wersja Prezesa, bo bym się mocno zaniepokoiła ... :):):)
    Cudownie jest zaglądać razem z Wami pod listki i widzieć czarodziejski świat, o który się codziennie potykamy, bez patrzenia. Naprawdę serdecznie dziękuję!
    Akurat wczoraj rozmawiałam z sąsiadami Łemkami o wielkiej mocy leczniczej żywokostu. Z ich opowieści wynikało, że bez niego ani rusz, przy skaleczeniach, poparzeniach, owrzodzeniach itp. Zresztą przecież bogactwo łąk i lasów przez lata było dla nich jedyną apteką. Mądrą i skuteczną.
    Rozjaśniona jasnotą pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jasnoty lubię bardzo. Wszystkie. Tylko z Ciocia toczę o nie boje w ogrodzie. Ja uważam, ze są piękne i służą ku ozdobie. Ciocia - że to pospolity chwast.... Co do tajemniczego cudu - mam pewna koncepcję, ale pewności brak - czy mogę skopiować fotkę i wrzucić na forum "Przyroda?" Tam są fachowcy:-)))
    AAA - i tak się zastanawiam, kto wygląda na bardziej uradowanego wiosna i całokształtem_ Prezes, czy ogary...

    OdpowiedzUsuń
  9. Tajemnicza roślina z "fieletowym" kwiatem to bodziszek :) Kocham bodziszki wszelkiej maści choć w ogródku tylko jeden ma prawo bytu: geranium macropetala czyli bodziszek wielkokwiatowy. Inne też były, ale tak się panoszą, że zarastają wszystko i wszędzie :) Człowiek by się chciał niezapominajką pocieszyć i storotką, a tak to wszędzie bodziszek i bodziszek :D Dzięki za wiosnę - ja przesiedziałam wiosnę w domu - niestety.

    OdpowiedzUsuń
  10. Acha, ten Wasz bodziszek, to najprawdopodobniej będzie bodziszek żałobny (geranium pheum? phaeum?) - wyjątkowo piękna roślina i tworzy wyjątkowo wielkie chaszcze :DDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  11. Mona. Byłoby super! Nie popędzamy z chatkami (choć pamiętamy obietnicę), bo sami wiemy, że różnie się składa :D

    Fantazjana. Oj, to musisz cierpieć! Współczujemy i trzymamy kciuki. "Wtrącaj się" ile chcesz! :D Chodziło Ci o wiek Prezesa, czy rodziców? :DDD Sądząc po sobie, jesteśmy przekonani, że Miłość Rodziców jest "zwykle oczywista" bez względu na wiek.

    M. Ba! Już o tym kiedyś pisaliśmy, ale powtórzymy, że wedle naszego przekonania większość znanych chorób można by wyleczyć na zwykłej łące. Tylko ile trzeba wiedzy i cierpliwości, żeby tą wiedzę zdobyć? "Wyjąca wersja Prezesa", jest KOSZMARKIEM! :D A "Twoi" Łemkowie jadą na "Kermesz"?

    Asia i Wojtek. Byłoby super, jakbyście byli tak dobrzy! Korzystajcie ze zdjęć wedle upodobania. Jasnoty są niezmiennie naszym wiosennym hitem! Prezes, i Ogary... to jedna złaja w związku z czym patrzymy na to stado całościowo. :D To wygodniejsze! :D\

    Kasia! No BOMBA! Dzięki ogromne! Wiedzieliśmy, że wśród ludzi, którzy nas odwiedzają, czyli tych, którzy z upodobaniem zaglądają światu pod kołderkę :D, z całą pewnością znajdzie się ktoś kto będzie wiedział!

    Dzięki za odwiedziny.

    P.S. Dwa słowa wyjaśnienia dlaczego "złaja" ("zgraja"), a nie "sfora". Otóż, SFORA - to WYŁĄCZNIE DWA psy i to różnych płci.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też myślałam z początku, że to bodziszek, ale mi listki nie pasują - Rado, a mógłbyś cyknąć listki?

    OdpowiedzUsuń
  13. Asiu - na tym zdjęciu z pąkami bodziszka są listki.Tak sobie myślę, a może to nie jest żałobny? Może to jaki inny? Żałobny ma takie przebarwienie ciemne na starszych liściach. Rado - Asia ma rację - może zrób jeszcze jedno zdjęcie?

    OdpowiedzUsuń
  14. Heh! Dziewczyny Kochane, (a głównie Wojtku!!! :D), już się tłumaczę!

    (Teraz, kiedy znamy nazwę wszystko jest jasne! Prawie wszystko!:DDDD)

    Pstrykając bodziszka trzymałem w ręku innego chabazia!!! (Jasnotę bodajże) i stąd niezamierzone fałszerstwo!!! Na zdjęciu bodziszkowych pąków widać bodziszkowego liścia! :DDDD

    Jesteście niesamowici!!! Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  15. Oni nigdzie nie jeżdżą. Marzą żeby zobaczyć morze. Trzeba im to jakoś zorganizować. Są Łemkami "genetycznymi". Życiowo się całkiem oderwali od korzeni, których zupełnie nie pamiętają. Ona przywieziona tu jako malutkie dziecko. On urodził się w Niemczech, na robotach u bauera. Chociaż pewnie znają swoje pochodzenie z opowieści i obyczajów rodziców. Teraz są jehowitami.

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne zdjęcia;-)
    I bardzo podoba mi się pomysł, że Wszechświat zbudowany jest ze stokrotek;-)))Kupuję!
    Pozdrawiam z upalnego Wrocławia.

    OdpowiedzUsuń
  17. No i mamy kolejne karty do zielnika :) Zdjęcia Prezesa z ogarami są cudowne.Co do wniosków dzieci o swoich rodzicach macie rację ,około 30 jak dobrze będzie(my też mamy tą nadzieję)

    OdpowiedzUsuń
  18. Prawda, że kosmos jest wszędzie :):):) Wystarczy próg domu przekroczyć. No i patrzeć oczywiście, patrzeć.....U nas też w około pełno przepięknie kwitnących pospolitych chwastów :) Też się nimi zachwycam, chociaż z racji wysokiego cholesterolu nawet nie staram się zapamiętywać nazw, bo a nóż uleci coś innego ważniejszego z pamięci hehehe. A zielnik robiłam kiedyś strasznie dawno w szkole podstawowej...pamiętam, że bardzo mi się podobało, wyklejałam ususzone liście, kwiaty itp na zwykłym zeszycie, podpisywałam wynajdzionymi w encyklopedii nazwami. Nieustające całusy dla Prezesa...mam nadzieję, że jeszcze pamięta równie cudną naszą dzieweczkę haha...Kermesz..kermesz...chcę jechać i czynię ku temu starania.

    OdpowiedzUsuń
  19. No to mamy potwierdzenie z forum botanicznego! Bodziszek żałobny (Geranium phaeum L.). Rzadko występujący w Polsce. Gratulacje! Ale muszę powiedzieć, że ten listek jasnoty mnie zmylił:-)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Magdo, szkoda, że Beskid od Was tak daleko, może doznaliby jakiś irracjonalnych, genetycznie zaprogramowanych wzruszeń na takiej typowo łemkowskiej imprezie. Kto to wie????

    Losy Łemków są smutne, choć przecież wszystkie narody wojna pokier4eszowała tak czy inaczej.

    Florentyno, z radością Cię u siebie witamy. Do Twojego Nicku zdecydowanie pasuje florystyczny pogląd na świat :DDDD

    Zosiu i Januszu, bezwzględną akceptację dzieci mają tylko rodzice niewychowujący. To bardzo przemijająca i tania akceptacja, więc cieszmy się z przemijających konfliktów.

    Aniu - Fantazjano, Czy Maleństwo ma już imię? Imię, które opisze, z jakim wigorem chce się to głodne wrażeń dzieciątko wydostać na świat? Bardzo ciekawiśmy :DDDDDD


    Węszynosko, staraj się staraj, znasz tajemną furtkę do Stefanowego serca. :DDD

    Asiu i Wojtku, dzięki, dzięki, dzięki. A że rzadki, to i radocha większa - u nas pod domem występuje gęsto, a fascynujący.
    No i literacki kwiatek, i u Szymborskiej i u Twardowskiego bywa. Faaaaajnie.

    Wszystkim serdeczne pozdrowienia!

    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  21. popieram Prezesa - to dinozaur!!! Och rodzice, jakąż krótką macie pamięć. Posyłacie Prezesa do szkoły magów i się dziwicie, że niby dziecko jakieś dziwne. A piewsze doświadczenie z bananem? A! a myśleliście, że to forsycja. Ojojoj

    Prezes nie daj się! Twoja wszechwiedza jest nie do podważenia :DDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  22. A witajcie towarzysze ziemi...
    i kosmosu...
    uroczy spacer zapodaliście mi tu z wieczora...bo dopiero z wieczora siadłam do kąpu-kąpa...;-)))
    na łąkowych roślinach się nie znam, choć znam je od dzieciństwa...
    a dzięki Wam - to się zdeczko podszkolę...a co ;-)))
    Prezes jak zwykle na stanowisku a i prezesowa...również...takie bliskie spotkania z naturą..to jest to!
    Dziękuję za kolejny przemiły spacer i jeszcze w towarzystwie czworonożnych...;-)
    głaski dla nich ...koniecznie ;-)
    i miziajki też ;-)
    Pozdrawiam serdecznie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  23. ale fotek, dobrze że klisza nie pękła ;)..tyle kwiatków pogardzanych, bo malutkie, nie jak lotosy :)..zazdroszczę, że piasek macie, a nie glinę wszędzie :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Anetko, słuszna reprymenda, należało nam się. Postaramy się poprawić :D

    Kasiu,wszyscy jesteśmy kosmitami! Dzięki za towarzystwo i pieszczoty :DDD

    Szary Wilku, piaski mamy zaraz na północ od Ropczyc. Rzut beretem. Ale to już inna kraina. Tak płasko, że aż boli :D
    Coś za coś.
    Co do kwiatków - taki świat jakiś dzisiaj, że ludzie biegają. Jak biegają to i mniej widzą. Polne kwiatki wymagają uwagi, ich piękno nienachalne i nieprzeliczalne na pieniądze...

    Pozdrowienia serdeczne ślemy wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  25. Kochani zapraszam dziś do mnie na kawałek dawnego drewnianego Podlasia, dalszy ciąg w sobotę ..Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Żyjąc w pośpiechu ciężko zauważyć, jaki urozmaicony jest świat, chyba zacznę w wolnych chwilach obserwować tych wszystkich kosmitów, których pokazujecie, chociaż i tak ta "też niczego sobie forma życia" rozbawiła nas najbardziej. Urocza Forma. Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie miałam ostatnio aż tyle wolnego czasu ile Wy :) dlatego dziękuję za te piękne zdjęcia i podróż po Waszych okolicach. Cudne lenistwo!!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Mona, wprawdzie właśnie wróciliśmy z wycieczki, ale pędzimy do Ciebie natychmiast i wszystkim radzimy to samo!

    Wonne Wzgórze, jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności "ta forma życia" także nas bawi :DDDDD

    Virginio, masz rację, pracowitość jest stanowczo przereklamowana :DDDDDDDDDDDDDDDD


    Serdeczności dla wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam pecha, wcieło post 13-stego , teraz przywrócili bez komentarzy :( . Chyba trzeba postyw Wordzie zapisywac , bo nigdy nic nie wiadomo, a sama wiesz ile czasu zajmuje wstawianie zdjec..itp.
    wracając do klamki w chatce . Taka klamka była tez w chacie u moich dziadków , moze to sposób zamknięcia charakterystyczny dla kresów wschodnich ? dziadków dom był przywieziony gdzieś chyba z terenow Białorusi .Musze się popytać :))

    OdpowiedzUsuń
  30. Mona. Dalo nam wszystkim w kość ta konserwacja czy modernizacja na blogerze! W taki dzień człowiek się dowiaduje jak silnym nałogiem stało się jego blogowanie :DDDDD

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ten post to jak conajmniej z jakiegoś "Discovery World" czy jakoś tak:),słychać niemal Czubówną ;).....

    OdpowiedzUsuń
  32. Zapraszamna II cz. zwiedzania chatek :))

    OdpowiedzUsuń
  33. Joasxa, hm... skoro Czubówna, to chyba nie najgorzej...??? :D

    Mona, ależ byliśmy! Oczywiście, że tak!

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  34. O matko, dobrnęłam do Was chyba na sam koniec i wszyscy odgadli za mnie nazwę bodziszka żałobnego, który u nas też panoszy się niesamowicie. Pamiętam z dzieciństwa, że rósł w ogrodzie jako roślina ozdobna, a może wyszedł sobie z ogrodów na łaki jak wiele innych roślinek, chociażby niecierpek czy nawłoć, która powoli staje się plagą. A kwiaty jasnoty zawsze wysysałam dla słodkiego nektaru, jak każde dziecko chyba, pozdrawiam przeserdecznie, pa.

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie jestem dobra w nazwach roślin, ale spacer w Waszym towarzystwie był super!!!!! Świetnie wypoczęłam, nauczyłam się wiele o obyczajach kosmitów i teraz już wiem, jak to jest, gdy nic się nie dzieje:)))) Piszę się na następną wędrówkę z Wami- Przewodnikami.

    Pozdrawiam znad jeziora
    Tomaszowa

    OdpowiedzUsuń
  36. Maryjko, wiedzieliśmy, że Ty byś wiedziała! Co do dziecięcych potraw, wysysaliśmy też słodycz z koniczyny i zżerali listki-serduszka z tasznika pospolitego nazywając je "Bożym chlebkiem".

    Tomaszowa Chato, im więcej wycieczkowiczów, tym weselej na wycieczkach :DDD Masz nieustające zaproszenie :DDD

    Pozdrowienia znad motyczki :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  37. I ja wreszcie do Was dotarłam. Warto było wynurzyć się ze swojej czarnej otchłani i zobaczyć na własne oczy, że jeszcze kwiaty kwitną na tym łez padole.
    Wasze ogary mają fajnie, że mają własne Dziecko do brykania :-)
    Zawstydziłam się kynologicznie, gdyż nie znałam takiej definicji "sfory". Na swoje usprawiedliwienie powiem, że nasze psy tylko udają, że są myśliwskie :-)))

    OdpowiedzUsuń
  38. Witaj znowu Riannon! Doświadczenie psiej śmierci jest jednym z gorszych psiarskich doświadczeń. Fajnie, że już doszłaś do siebie.

    Co do określenia "sfora" to nie rób sobie zbyt wielkich wyrzutów! :D Polowanie z Ogary, niegdyś, jeszcze za Pierwszej Polski, powszechne, zostało niemal zupełnie zarzucone już tak dawno temu, że dziś nawet gończarze mają problem z właściwymi, specjalistycznymi nazwami.

    Otóż gończe pracowały najczęściej po dwa. (I w wielokrotnościach!) Stąd "staropolakom" (:D )potrzebne były szczegółowe określenia: "Sfora" ("swora")- dwa psy różnej płci, "para" - dwa psy tej samej płci, "złaja" ("zgraja") - więcej niż dwa (i najczęściej nieparzyście.) :D
    Ktoś, kto przyprowadził na polowanie 8 psów, przyprowadził po prostu "cztery sfory", lub "złaję" Ogarów.
    Kiedy pies się "wysforowywał", znaczyło to, że nie chce współpracować i była to poważna wada. Takie psy szybko kończyły swój "wyrywny" żywot.

    My w ogóle mamy słabość do archaicznych określeń. Np. nasze psy chodzą na "SMYCZU"!!!
    TYM SMYCZU, a nie "tej smyczy". :D

    Cium serdeczne.

    OdpowiedzUsuń
  39. Wspaniale ukazana genialnosc natury!!!
    A Preze, to pewnie jakims botanikiem zostanie, jak zasmakuje w tym przyrodniczym... nic-nierobieniu!

    Zycze dalszego rownie tworczego... NIC- NIEROBIENIA!

    OdpowiedzUsuń
  40. Na razie jestem zajęta swoim mikrokosmosem, ale wychynęłam na moment, żeby sprawdzić co w zaprzyjaźnionych galaktykach. I co widzę? Rodzinkę w kosmosie czującą się jak pączek w maśle.
    W wiadomej sprawie, to jeszcze nic nie wiem, jeszcze nie jestem na tym etapie, ale jak już będę to podzielę się wiedzą :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...