piątek, 24 maja 2013

Tuli-Panna z poślizgiem i Szczęściarze



Poślizg to nasze drugie imię!
Gdzie te czasy, kiedy udawało się nam prowadzić bloga w miarę systematycznie?
Czekamy na  spełnienie się obietnicy, że  po burzy przyjdzie spokój...
Jak na razie, na czekaniu się kończy.


 Jak zapowiedzieliśmy, nasze poranione Pustynią oczy pojechaliśmy leczyć do pokazywanego już na blogu Skrzyszowa.

Pierwszy, przelotny rzut oka upewnia nas, że nie tylko "nie wszystko złoto, co się świeci" 
ale bywa też złoto, które się NIE ŚWIECI...


... z daleka :D
Po przekroczeniu zaś bramy ujmuje i prostota XVI - wiecznej bryły...

 
... i nienachalnie wdzięczne detale.
i  smak obecnych właścicieli, restauratorów tego fortalicjum.
(szczególnie po ostatnich, traumatycznych doznaniach :DDD.)


Tak się złożyło, że dotąd bywaliśmy tu jednak w porach niełaskawych dla ogrodu 
- póżną jesienia i zimą. To, co wówczas widzieliśmy, przekonywało, że trzeba zobaczyć go...

 
... w miesiącach krasy.


Otulające renesansowe mury pnącza, niestety, dopiero zaczynały się zielenić.


Za to Tulipanna szalała!


Szaleństwo udzieliło się też Prezesowi 
z jakże malowniczym dowodem męskości na czole :D


Czas było udać się więc tajemną szczeliną w żywopłocie w ulubioną przez Prezesa (bo, wstyd się może przyznać, ale Bąblowi na razie oszczędzamy lektury Lśnienia Stephena Kinga)
część ogrodu.


My zresztą też ten labirynt lubimy.
Tato niejednokrotnie dawał wyraz swemu głębokiemu przekonaniu, że dwór pozbawiony swego parkowego entourage'u traci co najmniej połowę swego uroku.


Właściciele Skrzyszowa jako nieliczni wiedzą, że  krajobraz przydworski jest takim samym zabytkiem i wymaga tyle samo serca, nakładów i pracy, co mury, które otacza.

Tymczasem Prezes startuje w celu obiegnięcia wszystkich zakrętasów. Po to tu przyszedł!


Rewaloryzacja ogrodów daje dopiero prawdziwy obraz Polski dawnej.

Tymczasem Prezes biega!


Zdegradowane dziś parki i ogrody były niegdyś chlubą ich właścicieli, pełne zaadoptowanych do ogrodu skupisk roślin dzikich, pełne rodzimych i egzotycznych drzew i krzewów starannie dobieranych do warunków klimatycznych i glebowych danego ustronia.
Toż to świadectwo wiedzy, kultury,
no i Sztuka w czystej postaci!!!

A Prezes biega!


Macki PRL-u i Pegieeru 
(może czas byłoby zrezygnować z wielkich liter używając tych skrótów?)
skutecznie nas tej substancji kulturowej pozbawiły.

Prezes? Biega!


Reszty dzieła zniszczenia dokonują też czasem i współcześni, nowi właściciele dworów i dworków.
Krajobraz wokół starych siedzib powinien być także zawsze pod uważna kuratelą konserwatora zabytków. Ot, co!

Prezes nawet jak na chwilę przystanie, to dusza mu dalej biega :D


Ogród  w Skrzyszowie zachwyca pomysłami, nie tylko pracą i masą włożonych weń pieniędzy.
Stara prawda mówi, że pieniądze wiedzy i gustu nie zastąpią :D

Tu można wędrować tracąc poczucie czasu. co chwilę natrafia się na zakątek o innym charakterze i innej roslinności dominującej.
Co rusz też zaprasza wtulona w krzewy ławeczka. To tu, to tam...


Na rozległym wrzosowisku oczekiwanie na wrzesień umilają hiacynty.


Roślinność wodna i terenów podmokłych jest, jak dla nas, bardzo przekonująco umotywowana. Prezes też wygląda na przekonanego :D


Znalazł jednakowoż COŚ, co przekonało Go jeszcze bardziej...


... no i , oczywiście, ...


... nie omieszkał zakwitnąć niczym
Tuli-Panek :DDD


Jeśli uda nam się niebawem znów wpaść do tego magicznego miejsca, aby zobaczyć przyuważony
łan wysuwających się spod ziemi naszych ukochanych irysów, 
Dwór już otoczy morze zieleni po dach!
A potem przyjdzie czas na róże, których tu jest... nie umiemy ocenić setki czy tysiące...


Tato oczywiście nie mógł nie pochylić się nad zbiorem tak miłych Jego sercu 
kamieni od żaren i kołem szlifierskim. Jeśli to w ogóle możliwe, to na ten widok sympatia Taty do Właścicieli Skrzyszowa jeszcze wzrosła!


A że swój do swego ciągnie, natknęliśmy się na Właścicieli, zmierzając ku wyjściu...
 Zaiskrzyło, a jakże! 
I jakimś "dziwnym" trafem, mimo, że Państwo mieli właśnie zamiar wyjeżdżać do Dębicy, zawrócili, by otworzyć i podjąć nas we wnętrzach, 
które onegdaj Mama miała już szczęście zobaczyć.


Tata, jak to Tata, wśród gdańskich szaf i innych cudeniek wyłuskał chłopskie krzesło...


... "zdobyte" pod Przemyślem...


... i prowadził męskie rozmowy ...


...o męskich zabawkach :D.

I to by było na tyle! 

Ale nie będzie, bo dawno już, a szczerze mówiąc nawet bardzo dawno już..


... uruchomiliśmy naszą Maszynę Losującą.


Jak przystało na Bardzo Ważną Maszynę Losującą,
była niezwykle zaaferowana, ...


... samodzielna i solidna.

Poprosimy zatem


MIKĘ,


MARIĘ Z POGÓRZA PRZEMYSKIEGO


I KRZYŚKA POGÓRSKIEGO

o adresy pocztowe na email (kontakt/małpa/ogarzepogorze/kropka/pl).

Nazwaliśmy Was w tytule posta Szczęściarzami :D 
Wprawdzie zgodnie z naszą blogową tradycją
niecierpliwie czekają na Was nieatrakcyjne nagrody rzeczowe, 
ale wygrana w losowaniu sugeruje, 
że warto puścić Lotka!

Życzymy milionów i czekamy na adresy!

Wszystkim zaś dziękujemy za stałość w odwiedzaniu i komentowaniu naszych tak niedopuszczalnie nieregularnych wpisów. Nawet nie obiecujemy, że się poprawimy, bo ...
burza trwa...

Bądźcie zdrowi!

14 komentarzy:

  1. Gratuluję szczęściarzom wygranej i Wam udanego zwiedzania:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję szczęściarzom. Maszyna losująca przeurocza;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze, witaj u nas!
      Za gratulacje dziękujemy i w imieniu Wylosowanych i w imieniu Prezesa!

      Pzdr.

      Usuń
  3. Hurrraaa!!! Wygrałam! Szczęściara ze mnie, nie ma co:)) Dziękuję bardzo uprzejmie Maszynie Losującej za wylosowanie właśnie mnie wśród szczęśliwej trójki:)Zaraz piszę maila.
    Przepiękny ten dwór, ogród pięknie utrzymany a łan tulipanów powala. Szczęśliwi ci, którzy tam mieszkają i ci, którzy mogą to oglądać.
    Bardzo ciepło pozdrawiam i dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maszyna Losująca wyjęła z koszyka trzy losy, Okazało się, że wygrani to dwoje Pogórzan i Góralka! Niesamowity zbieg okoliczności. Sami jesteśmy zdumieni... Podejrzewalibyśmy się o fałszowanie wyborów, gdybyśmy nie wiedzieli, że tak nie było :DDDD
      Mamy nadzieję w poniedziałek wysłać obiecaną nieatrakcyjna nagrodę rzeczową:D.

      Tak. Skrzyszów, na szczęście, mamy o rzut beretem, a Właściciele naprawdę godni są tej Posiadłości. Już to pisaliśmy, ale powtórzymy. Ludzie tego pokroju powinni mieć dużą kasę, bo świetnie ją wydają. Pożytek jest dla niech, ale i dla Polski.

      Ogród jest równie niesamowity co Dwór, ale musi kosztować także wielkie pieniądze, fajnie, że ich nie żałują, oj, fajnie!

      Pzdr.

      Usuń
  4. Wielkie dzięki za kolejną cudownie opowiedzianą i pokazaną wycieczkę :)
    Gratulację dla zwycięskich szczęśliwców :)
    Pozdrawiamy Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha - po trzydniowym łażeniu w deszczu słoneczko losu się uśmiechnęło;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Słoneczko Losu. Ładnie! Gdyby nie konserwatyzm doktryn, sugerowalibyśmy Prezesowi takie imię na okoliczność bierzmowania :DDDD

    Czekamy na wskazówki dla Poczty Polskiej.

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  7. gratuluję wylosowanym przez Bardzo Ważną Maszynę Losującą :)))

    Ogród piękny, chętnie obaczę kiedyś te włości :)
    a jak się Wasze miewają? Trawa już urosła? także ta brązowa?
    Serdeczności przesyłam

    OdpowiedzUsuń
  8. Obejrzenie takiej dawki piękna w świąteczny poranek bardzo dobrze nastraja do świata. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo cudowny dwór i ogród! Też uważam, że nieodłączną częścią założeń dworskich czy pałacowych jest park i zajmując się konserwacją trzeba zająć się w równym stopniu budunkami i roślinami.
    Zmieniając temat: Jak Wam ten Wasz Prezes rośnie!
    Gratuluję wygranym i dodam, że taka "bezużyteczna" rzecz to bardzo fajna rzecz. Nasza wisi na framudze drzwi wejściowych. ;-)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj , dawno u Was nie byłam ,jak i w całej ,,blogowej sferze ". Ja to mam POŚLIZG !
    I mnie takie stare ogrody i parki ujmują ,oj opowiedziałyby nie jedną historię , gdyby tylko mogły . Fakt ich losy często są marne i nie do odratowania..Obserwuję w swoim Białymstoku jak za ciężkie unijne pieniądze próbuje sztab ludzi przywrócić do dawnego wyglądu park przy pałacu Branickiego - czy im się to uda wątpie. Okupacja z zachodu potem ze wschodu ...a potem PRL-owskie gusta włodarzy zrobiły w ogrodach taką mieszankę , że teraz jest jak rebus do rozwiązania . He,he..kawałek nawet parkanu z ogrodu w latach pięćdzisiątych wylądował na dachu pałacu - wmurowany pozostał do dziś . Tak im pasował...nie zajrzeli do starych planów .
    Prezes już taki kawaler , że ze szramą mu do twarzy . Pozdrawiam całą rodzinkę . :)

    PS Mam nadzieję , że powodzie was nie dotknęły.U nas całkiem spokojnie , gdzie nie gdzie na wsiach jakies straty, ale w porównaniu z południowymi terenami to u nas oaza spokoju .

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...