poniedziałek, 4 maja 2009

"w górach jest wszystko co kocham..." ZYNDRANOWSKA CZARNA DZIURA.

Dzięki Bogu. (I niewielkiej pomocy Przyjaciół.)
W każdym razie Przyjaciele zdjęli truchło zanim przyjechaliśmy. Ale nawet bez truchła widać , że tradycje kresowe są zachowywane. Krzepią serce. Acz ja gdybym nawlekał kogoś na pal to na cieńszy. I może sobie bazowy Łukasz opowiadać że to dwaj pirotechnicy z Rzeszowa sprawdzali czy się da "odpalić" jodłę. (Która nawiasem mówiąc jest pod ochroną.) Ja to nazywam brakiem profesjonalizmu.
A wogóle to mamy to w nosie.
Rozbiliśmy sobie łuk brwiowy. I co z tego? Jadziem!!!















NUTKA - Matka Ogarów. Najwspanialszy pies jakiego znamy.














Zasrany los Bąbla

"Pieski małe dwa poszły raz nad rzeczkę..."
Nawet Harnaś się z Bieszczadu prawdziwego ruszył żeby popłaszczyć dupę.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...