niedziela, 31 lipca 2011

A jednak się kręci!




My jeszcze żyjemy! Gorzej z Internetem, niestety. Ledwo zipie. Brak nam dla niego i czasu i nerwów.

No, to właśnie lipcowa plucha uczy nas cierpliwości ( i pokory też). Zatem krótko streszczamy ten rozkapryszony lipiec.



W Łopuchowej początkiem lipca niekończąca się "przemocz" zamieniła się w upały z fajerwerkami.

W "naszym zaokiennym" podworskim parku raz za razem ginęły drzewa. Opuściliśmy więc wreszcie ( oczywiście pokonawszy bohatersko wszystkie spiętrzone trudności) dom rozsądny i w strugach deszczu, a jakże, pomknęliśmy do domu marzeń.
Po drodzze mieliśmy niezwykłe szczęście. Skręcając w drogę, która miała nas stromo i kręto wyprowadzić nad Domaradz, wyliczyliśmy przed sobą ze cztery ogromne, ciężkie ciężarówy. Z miłości dla naszego leciwego autka postanowiliśmy nie wlec się za nimi na dwójce i odbiliśmy w zupełnie "niepodrożny" bok.



W Golcowej przycupnął jeden z najstarszych późnogotyckich zabytków architektury drewnianej na naszych terenach - Kosciół pw. Św. Barbary i Narodzenia NMP.

Zbudowano go w II połowie XV w. w baaaardzo starym systemie konstrukcyjnym. W XIX w. został zeszpecony, tfu, przebudowany. M.in. rozebrano wówczas, tak przez nas ulubione, soboty. I tak jednak warto zobaczyć na własne oczy tę , jakże niepozorną, perełkę. Szkopuł w tym, że Golcowa nigdy nie jest po drodze :(

Tymczasem UchoDynia przywitała nas trawami po pachy...

i zapachami po upojenie (żeby nie rzec upicie :DDD). Czas na zachwyt szybko jednak ustąpił miejsca robocie.

Tacie "zaniebieszczyło w dali błonie" :D,

a Mama okazała się niższa od kwitnącego lubczyka.

Kwiaty oregano stały się Mekką ...

... wszystkich kosztowskich ....
... fruwaczy. No i , wobec tego, żal było to oregano tykać!

Im głębiej w grządki, tym więcej tam życia znachodziliśmy. I ruja, i poróbstwo,

i gigantyczne pseudobiedronki, które przefrymarczyły kropki za gabaryty,

albo za paski,
i stepujące zieleninki...

... straaaaasznie ciekawe świata,

i cudaki udajace, że głowę mają zuuuuuuupełnie gdzie indziej, niż mają...

i pluskwiaki udające, że w ogóle głowy nie mają, bo są zwykłą sałatą.

Cała UchoDynia pełna jest takich, siakich, różnorakich kosmitów. I nikt nam nie wierzy!
Ten Kosmita ma moc.


I z determinacją NADAL karmi dinozaury zielskiem.

I, żeby Wam to pokazać na blogu, spędziliśmy pewną dziwnie ciepłą niedzielę na Sanem, aby Tatuś złapał zasięg i internetowy cug.
Prezes zaczął od walenia kijem w San, w celu zbadania, czy są tu "raki i krokodyle". (Tata tymczasem sprawdzał pocztę i wrzucał zdjęcia na blog)

Ponieważ nawet jeden mały krokodyl nie raczył przybyć na zew Prezesa, ten zaczął łowić zwykłe, prozaiczne okonie. ((Tata tymczasem sprawdzał pocztę i wrzucał zdjęcia na blog)


Przyszedł wreszcie czas na zabawę pod tytułem "TRZĘSIENIE BŁOTKA". (Tata tymczasem sprawdzał pocztę i wrzucał zdjęcia na blog)

Po czterech godzinach Tata tę pocztę sprawdził, a na blog wrzucił trzy zdjęcia. Więcej nie wytrzymały baterie. Wycieczka w poszukiwaniu zasięgu to nie był dobry pomysł....

A bocian?
Pewnie zawijał w te sreberka, bo dlaczego tylko świstakom wolno????

Padać nie przestaje, więc wkrótce może opowiemy o rycerzu w Krasiczynie... I jak tu narzekać na niepogodę?!




8 komentarzy:

  1. Potwory straszne w tej Kosztowej! dobrze, że w własnym dinozaurem i kosmitą pojechaliście :DDDDDD
    A żeby bakterie nie padały przy łapaniu zasięgu kupcie sobie przetwornicę samochodową (cos około kilku dych). To taka świnka (gniazdo na zwykłe wtyczki) na smyczy, co ogonek wtyka się do miejsca po zapalniczce samochodowej :DDDDDDD Akumulatora nie rozładuje :DDDDD
    Mamy taką i powiem, że kilkugodzinna jazda nad morze z córą była znacznie bardziej komfortowa :DDDDDD Włączyliśmy jej na laptopie filmy :DDDDDDDD Zakup po tej jednej jeździe się zwrócił :DDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszymy że ,,żyjecie jeszcze :)" Co do internetu to w dziwnych miejscach (jak n.p. u nas) jedynym sposobem jest dobrą pracę jest zewnętrzna antena kierunkowa nasz PLAY chodzi jakiesz 200% szybciej dzieki takowaej.
    Widzimy ze Prezes rozkwita na ,,łonie natury" a i Wam pierwotność mocno służy :D
    Pozdrawiamy :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakże miło Was czytać i oglądać, już myślałam, że pogubiliście się w wysokich trawach. Paskudna pogoda nas nie rozpieszcza, właśnie wróciłam od mamy, San bardzo wysoki, Lubaczówka równo z brzegami, a wilga dalej drze się w ogrodzie, a kysz! Pozdrawiam serdecznie i cieplutko, czyli dalej czekamy na słońce!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki fajny macie płotek! (ten, nad którym wystawała niebieska pupa). W Sanie mogą być krokodyle, czemu nie, przecież są wakacje i miłośnicy zwierząt pozbywają się ich jak co roku. Prezes ma rację zachowując ostrozność. Trzymajcie się.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, jak miło Was znowu zobaczyć u siebie!!! :D

    Aneta. Nasz Nissanek swoje lata ma ale nazywanie Go dinozaurem jest jednak delikatną przesadą. :D Narzędzie , o którym wspominasz musi się wracać, ile by nie kosztowało. Po kwadransie!! :D

    Zosia i Janusz. Musimy spróbować tego czegoś. Sami pewnie wiecie, że można dostać szału, marnując czas na próby połączenia się z własną pocztą. :D

    Maria z PP. Dżungla przed UchoDynią przyprawiła nas o zawrót głowy na dzień dobry. Dajemy jednak radę i czekamy na Słońce!

    Autorem tego rękodzielnego, klasycznego, wiejskiego płotka jest szczęśliwy posiadacz owych wzlatujących nad poziomy "niebieskich przestrzeni", czyli Szanowna Małżonka. :D
    (Qrcze! chyba za dużo wypiłem rozgrzewającej herbaty i coś mi logika szwankuje. Wychodzi mi bowiem z dedukcji, że to jednak ja ten płotek uplotłem!!! :D )

    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
  6. I ja Was witam :) ah..lato krótkie , a tu deszczu tyle !! Szkoda mi rolników , którym plony gniją :(( , widzieliśmy na drodze Warszawa Białystok mnóstwo drzew leżących do góry korzeniami :(.

    Tak przyroda robi swoje ..a my musimy doniej się dostosować..ja zakupiłam kalosze ..i juz się wody nie boje :) . Pozdrawiam cała rodzinke..

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten Lubczyk zaintrygował mnie niepomiernie, toć to można całą wieś rozkochać :) ślę buziaki dla całej Waszej gromadki nareszczcie na promykach słonka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. co szukalem, dzieki

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...