poniedziałek, 7 marca 2011

Zaczęło się Nowe.



Jakoś nostalgicznie u nas ostatnio. W tle pobrzmiewa sobie Czyżykiewicz na zmianę z innemi Bardyma (Ech, ta nasza kochana, rozciągliwa polszczyzna!) a my, jak Adam Ziemianin, ...wychodzimy z zimy trochę bladzi, trochę jakby z zaspy zamyślenia..."
Od kiedy wiemy, że Łopuchowa nie jest naszym ostatnim postojem, wszystko tutaj wydaje się być podszyte pięknym rozrzewnieniem. Ukochaliśmy tą Ziemię. I Ona nas też.
Do końca życia będziemy się Jej wypłacać.
Dobrym życiem właśnie.

Każdy spacer wydaje się nam teraz szczególnie ważny. Wizyta w sklepie staje się swego rodzaju symbolem. :D

Pokręcona, niespokojna Wielopolka wzrusza swoimi meandrami
i kiczowatymi grzywkami rudych traw.

Swoją drogą niezwykłe, że płynęły nią kiedyś pod prąd łososie. Aż za Wielopole!!! :D

Pod wszystkim jest drugie dno!
(Chyba właśnie Tomasz Akwinanta pokiwał w niebie głową z aprobatą :D i przyjaznym gestem zachęcił do konsekwencji w rozumowaniu. :D Swoją drogą, jesteśmy przekonani, że jakby z Tomasza nieco tylko zeskrobać uniwersytecki blichtr, byłby z Niego świątek jak przysłowiowa "talala".
Dobrze byłoby Akwinancie w pogórzańskiej kapliczce. :D)
A my wiemy tylko tyle, że jak na górze...

... tak na dole. :D Te koronki różnią się tylko skalą. :D

I że nie trzeba jechać do Chin, żeby WIEDZIEĆ jak wygląda las bambusowy. :D

Cóz by można zobaczyć, gdyby te kształtki odrysować na papierze? Najpewniej rysunek dziecka. Szczery, niezmanierowany i majacy tyle znaczeń, ile zechce nieskończona dziecięca wyobraźnia .

Chomicze Pompeje? Ile w tym kawałku wody chomiczych oddechów? Jaka piękna tragedia! - zakrzyknąć by za najsłynniejszym z mniej starożytnych Greków, Alexym Zorbą.
(Ot, pokręcona wyobraźnia! )

Pustynia.

I pomyśleć, że z tej bryłki ziem wyrosnąć może okruch chleba.

W oddali Święta Góra - Chełm.

IGRA naprawdę dobrze się zapowiada. Zdobywa sobie nasze serca z dnia na dzień.
Będzie z Niej, (jak Bóg da, naturalnie) kawał porządnego, ładnego, wiejskiego Ogara!
Twardego. Tydzień temu przecięła sobie mocno na czymś w lesie największą poduszkę w przedniej łapie! Jakby nie ślady krwi na śniegu i delikatne utykanie w pościgu za starszymi sukami, nikt by nie zauważył.

A to trop zająca. :D ( w ogóle nie widać, że ten jednooki ptasi drapieżca, to zajęczy trop!) A skoro zając TAAKIE ślady zostawia, jest jasne....



Mogą wirować zadymki jak wczoraj, może temperatura spadać do -15 jak dziś...
ZIMA SIĘ, KOCHANI, ZACZĘŁA ROZŁAZIĆ!!!! :D


I słońce wciąż nowe przyczółki zdobywa.

Ogary na ogól maja nos przy ziemi, ale potrafią się zachłysnąć przestrzenią zupełnie jak my. :D
I

... Zrobiło mu się szkoda rozbuchanego, zdziczałego sadu żyjącego na zmrożonych szybach nocnego Pekaesu, gdzie kwiatowy kielich zmienia się w łodygę, łodyga w liść, liść w dziesiątki małych listeczków, a wszystko okazuje się ogromnym, przeźroczystym owocem; harmonijnym w rozpasanym kształcie, pulsującym w nierównym rytmie światła mijanych lamp.

Szkoda ostrych jak diament, kruchych jak szkło kryształowych tafelek lodu, smoczych zębów sterczących z calizny śniegu i błyszczących w słońcu na dużym mrozie, tak, że aż strach po nich deptać, żeby nie pociąć butów.


Szkoda strumieni lodu w zastygłej jeszcze jesienią ciurkawce obrosłych kolumnową formą, jak sen Gaudiego.

Zrobiło mu się szkoda zimowej powagi ognia.


Ruszył się. Patrzył uważnie wokół siebie. Wszystko się poruszało. Niemal niepostrzeżenie, ale jednak. Czuł to wyraźnie gdzieś w środku, choć las był jak chłodnia.


Zaczęło się Nowe.


:D

Wszystkim Paniom - Mirosław Czyżykiewicz

13 komentarzy:

  1. Krzyś dziś zbudził nas z radością odkrywcy na rzeczywiście niesamowity kolorami wschód słońca- zaczęliśmy więc dzień twórczo- od malowania go. Tak, zima niknie w oczach... Każde spojrzenie i oddech to potwierdzają. Szkoda trochę jej, jednak Nowe, które po niej- równie piękne. Jeszcze nieśmiało, ale u nas już zaczął się tryumfalny wybuch istnienia! Miło więc wpatrywać się w zimowe jeszcze srebro i biel u Was... A w głowie ptasie krajobrazy, które wołają do siebie jeszcze głośniej niż zwykle- Słońsk, Biebrza... Pewnie chłopcy pojadą. Czy Cyprian oglądał "Między nami bocianami"? To jedna z naszych ulubieńszych kreskówek- polska, z humorem, oczywiście o ptakach. Pozdrawiamy słonecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. U Was rozrzewnienie nad tym co macie zostawić (ale przecież nie na zawsze), a u mnie tęsknota za tym co ma być, a nie nadchodzi :)
    Jednym lekarstwem, jak słusznie zauważacie, jest kontemplacja chiwli obecnej. Jakże cudne są horyzonty i jakże piękne są rzeczy, nad którymi trzeba się pochylić! Jak dobrze jest zauważać piękno natury i jak dobrze jest widzieć wysiłek człowieka włożony w jej ogarnięcie, ot, chodźby w ułożenie psa!
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. A jeszcze nie tak dawno było NOWE na biało, właśnie u Was, przyroda wspaniale daje sobie radę sama, w dzień rozpuści i odparuje, nocą jeszcze chwyci i przytrzyma, żeby nie szkodzić. Pola przewiane, coraz mniej bieli i dobrze, ciepła nam się chce.
    Dla mnie każde rozstanie z mieszkaniem, nawet samochodem wywoływało smutek, pewnie zupełnie niepotrzebnie, przywiązywać się do samochodu? Lubię stałość, nawet mieszkania nie przemeblowuję zbyt często, nie lubię zmian. A bambusy są świetne, może to jest wierzba energetyczna? Serdeczności ślę i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. No dobrze. Tak sugestywnie napisane, że uwierzyłam Wam, że zima się rozłazi na boki i wiosna idzie :-) Wszystkiego dobrego na nowej drodze :-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantazjana. Cyprian zaśmiewa się ostatnio do rozpuku z "La linea" ("Pana z dziurą") i uczy się na pamięć "Wędrówek z dinozaurami" - BBC. Może robić doktorat z Garfielda, tudzież króla Juliana i pingwinów z Madagaskaru. Z polskich kreskówek uwielbia ostatnio - "Baltazara Gąbkę" "Sceny z życia smoków" i "Reksia".
    Anetko. Ładnie to napisałaś. Nas też przekonuje, kiedy widzimy w czymś Ludzki Wysiłek. :D
    Mario. To zwykła "pogórzańska dżungla" czyli olchy! :D Wierzby energetyczne mają zdaje się czerwoną korę. U nas ich nie widzieliśmy. Go twierdzi, że jak coś (np. mebel) znajdzie SWOJE miejsce, to nie ma tego gdzie później przestawić. Dom to świat magiczny i czas też można w nim zakląć. Dla nas dużym komplementem od gości jest zdanie "Nic się nie zmieniło!. :D
    Riannon. Bóg zapłać, Dobra Kobieto, za życzenia.:D Wczoraj w nocy usłyszałem jak zapiszczył Puszczyk - znaczy się - wiosna będzie! Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja też się jakoś tak znienacka rozrzewniłem, pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chcę do WAS !!! Taki spokój i błogość. Inny świat :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie pozdrawiam!
    I choć chodzę po śladach ogarów - ani myślę wracać...
    melancholią i przyrodą się osłoniłam i dobrze mi tu u Was...;-)
    szkoda że tak nie może zostać...

    Pięknej wiosny życzę ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  9. ... jak na górze, tak i na dole...
    I czego tu się bać?
    Jak zwykle przepięknie mi było. Dzięki. Pozdrawiam na nowo! Magda

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawrócony. Jeżeli jeszcze płaczesz na filmach toś prawdziwy Twardziel i witaj w Klubie! :D

    Witaj gosiaB. Pakuj gumiaki i ciepłe gaciorki sobie i swoim chłopakom, a my zaczynamy obierać ziemniaki na obiad.:D Życie jest za krótkie, żeby się wahać. :D

    Kasia. U Ciebie też można pewnie daleko zajść po śladach szarych foczek, tylko płasko na tym zamarzniętym Bałtyku jak fiks. :D Daj znać jak będziesz się wybierała na południowy-wschód kraju. Połazimy po śladach Ogarów! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, Madzia, wstrzeliłaś się ze swoim przemiłym komentarzem przed naszą odpowiedź. :D Dzięki i pozdrawiamy wzajemnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ładne zdjęcia :D Nowe - nieco mniej spektakularnie wdziera się i do zabetonowanego.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czy ten "Żuber" na piwo przylazł razem z Waszymi ogarami??? U nas też zima się rozłazi...widać już gdzie w rynnach uszczelki puściły ;P , kapie z dachu, haha...Nie mogę się doczekać prac polowych, wiosennych spacerów po lesie, zachwycania się pierwszym napotkanym zielonym listkiem..

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...