niedziela, 28 listopada 2010

Samo NOWE, samo dobre




Przygotowaniom do tegorocznej zimy postawiliśmy kropkę. (Nad "i").







Tymczasem listopad zachwyca NOWYM, niezwyczajnym czarem.
I nie Fotoshop to, a listopadowe popołudniowe słońce ozłociło nam kosztowskie górki na wschodzie
A ogrodowe NOWAlijki szydzą z naszych żałosnych suchych, ułomnych bukiecików!

Specjalne pierwiosnkowe pozdrowienia ślemy za San!!! Dal Ciebie, Mario!!!

Nasza chałupka na zimę włożyła okna NOWE dwa. Mała rzecz, a cieszy...
Prezes uzębienie ma jak NOWE. I najzupełniej NOWE przekonanie, że zostanie strażakiem!
Mieliśmy okazję uczestniczyć w Kosztowej w historycznym wydarzeniu. Na mszy dowiedzieliśmy się z ust proboszcza, że w historii jest to drugi wypadek, by orkiestra strażacka grała w kościele.
Na murze remizy zaś z należnymi honorami i strażackim sznytem odsłonięto NOWE tablice dla chwały bohaterom i dla pamięci nam.
A jak tytuł posta zapowiada - jedno NOWE u nas drugie NOWE pogania. Oto krótka fotorelacja o Tacie w NOWEJ roli.
W roli Masseya Fergusona...

Te dwa dni samotnej harówy, walki z materią ciężką i nieporęczną, tudzież zakwasami kusi nas podsumować.

nawet jeśli będę wyć
czołgać się z mordą kipiącą błotem
ryć ziemię kolanami i wątpić
czy poradzę

nikt nie będzie o tym wiedział

samemu się wydrze
kawałek świata dla siebie
was
się zaprosi na wódkę

a sobie się będzie dziękować

(Ten tekst ma co najmniej 20 lat i może nie jest genialny, coś w nim siedzi, skoro się nie zestarzał...)
NOWOści kolejne. Pierwsza przeprawa promem przez Wisłę w czasie pierwszej wyprawy Prezesa do stolicy. (Niestety, większość zdjęć dokumentujących to epokowe wydarzenie ... nie wyszła :-( )
Zupełnie NOWE psiaki u zupełnie NOWEJ Cioci Beatki. A jeden z nich to...
IGRA Poszły w Las
- NOWY członek naszej rodziny (przez sunie witany z nutką niepewności i sceptycyzmu).


Warszawianka z takąż samą nutką powitała

WC na mokrej i zimnej ogródkowej trawie.

Nie byłaby wszak ogarem, gdyby w mig nie doceniła uroków tej NOWOści. Trzeba przyznać, że ciężko ją zapędzić z powrotem do domu :-)!

W pierwsze dni IGRA swojsko i pewnie czuła się w koszyku, w którym przespała całą drogę ze stolicy.
Szybko znalazła sobie jednak NOWE, wygodniejsze miejsce, z którego z iście młodzieńczą buńczucznością wyrugowała NUTKĘ...
I dni kilka minęło, a tu NOWE!!!! Wszyscy wylegli powitać śnieg. (NOWY! )

Dla IGRY to pierwszy śnieg w życiu. Nie wiadomo - cieszyć się czy nie?
Czasu na refleksje nie było. Bo jakże to nie pogonić za starszą i doświadczoną? Wprawdzie łatwo nie jest...,


ale, jak widać, IGRA szybko się uczy. Niezwykle szybko! Aż strach, co będzie za miesiąc!!!

Prezes poNOWĘ obrechotał i podeptał

jak na pogórzańskiego chłopa
twardziela przystało!
A Zima, póki co, zachwyca. Czemu to jej białe piękno tak się szybko przykrzy? Już wiemy, że ani się obejrzymy, a oko zatęskni nam za zielenią....

wtorek, 16 listopada 2010

Tego się nie robi kotu!

- napisała nasza nobliwa noblistka....

A mnie?


A nam?


Czemu rozpacz nie pozwala zadać właściwego pytania???
A dlaczego nie mnie?
W czym niby jestem lepsza od rzesz innych, żeby mnie właśnie omijały trudy pożegnań. Pożegnań zawsze nie w porę, zawsze za szybko.


Tego się nie robi kotu.....


Tymczasem listopad kusi pogodą wrześniową i późnojesiennym rysunkiem świata.

Sunie dopadły listopadowe zadumy.
Prezes jak zwykle - bez względu na okoliczności głodny świata,
wyłuskuje listopad z uroków niczym sernik z rodzynek.
Tata wiatrów nie lubi, ale Mama przy ciepłym halniaku robi się zupełnie skrzydlata...
Nawet jeśli to listopad. Od dusz duszny.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...