piątek, 14 sierpnia 2015

A jednak się toczy czyli nowe Małe-Wielkie cuda



No!
Skoro Ona, znaczy Ziemia, daje radę,
to my, wbrew pozorom,
również się toczymy.


Jako, że Tata znów swe Miejsce Przy Ognisku zamienił na estradę (tym razem Bazuny),
mieliśmy niekłamaną przyjemność WRESZCIE
pokazać Prezesowi,
 rasowemu Piratowi,
 Bałtyk.
Tym bardziej, że głupio by było inne morza pokazywać komuś,
kto swojego morza na oczy nie widział.

Marzyło się nam jednak pokazać Prezesowi morze 
w całym jego majestacie.
Bez potrzeby uprawiania wyczynowego slalomu giganta
pomiędzy grajdołkami.

 Prezes korzystał z uroków festiwalowego 
Sulęczyna,...


 ...mało, że bezczelnie podglądał, co się dzieje na dnie jeziora,...

... to jeszcze znosił do auta niewyobrażalnie cuchnące znaleziska.
My tymczasem...



..pomiędzy zachwytami nad urokiem kaszubskich jezior...

 
 ...  i nieczęstą możliwością podglądania Cudu,
zamartwialiśmy się, jak  ambitny plan zrealizować.
Tata rozpytywał, a co jeden polecił, to inny zdementował.


 Owe rozterki to ni mniej ni więcej tylko kara za niedowiarstwo.
Kiedy przyszła pora wyjazdu i ostatecznej decyzji,
Tato raz jeszcze spróbował. 
Na pytanie zadane tuż przed odpaleniem silnika na parkingu festiwalowym
otrzymał odpowiedź:
Jedźcie za nami. 70km. Zapraszamy.

Cud.
Darmowe spanie przez kilka dni w urokliwej, położonej na bezludziu willi
z kominkiem, ciepłą wodą, pachnącą domem pościelą
 i w towarzystwie Ludzi z Krainy Łagodności
Takie rzeczy się nie dzieją!
A jednak się dzieją!
 Dzięki Naszyn Gospodarzom byliśmy na kolejnym Końcu Świata.
(Jak powszechnie wiadomo, Bóg stworzył Ziemię okrągłą po to i tylko po to,
by kazdy mógł znaleźć SWÓJ koniec świata czy też jego centrum.
Według woli i marzeń.)


 Na TYM Końcu Świata spojrzeliśmy,
jak przystało na Pogórzan,...

...na morze z góry.
A w okolicy jest pusta plaża!!!!
Numeru wejścia jednak samolubnie nie zdradzimy, bo z satysfakcją
zobaczyliśmy niedawno, że w Onecie w galerii pustych plaż
TEJ NIE BYŁO!!!!
Niechże zostanie pusta.


Zaślubiny Prezesa z morzem ...


...pieniły się euforią,...


 ... a i Tata też harcował.


Ja tymczasem, zazdroszcząc chłopakom jak-nie-wiem-co,
byłabym poszła w ich ślady, bo wodę kocham przeogromnie,
tylko...
Nie byłam w stanie zdjąć katany, tak ostro wiatr smagał :(


Smagał zaś niemiłosiernie, co widać po pokąpielowej garderobie Prezesa.


Zresztą, kiedy zimno nie dało siedzieć w wodzie, kąpał się w piachu.


Marznąc, podziwiałam więc, jak ten przeszywający mnie na wskroś wicher...


... sadzi po PUSTEJ plaży kamyki.
Tys piknie, jak mawiają górale.


Cuda lubią chadzać gromadnie, mieliśmy więc też szczęście łazić po ruchomych wydmach
poza Parkiem Narodowym!


Taka ilośc piachu wydała się Prezesowi rajem.

I co tam Rokita na byle wierzbie, kiedy tu
można było zdobyć sam czubek sosny.
Niestety, nawet nie póbowaliśmy sprawdzić, ile metrów jej pnia
zasypał piach, więc przez rodzicielskie lenistwo
wspinaczkowy rekord Prezesa pozostanie dyskusyjny :(


Natomiast ewidentnie w próbie siły zwyciężyła sosna, no ale
to drzewo
w każdym, najsurowszym nawet krajobrazie
imponuje witalnym samozaparciem.

Wracając, Jedna Czwarta gościnnych 
CZTERECH PÓR MIŁOWANIA
utopiła but.


Akcja poszukiwawcza trwała tak długo, że mogłam do woli
zachwycać się ulotnymi...

 rzeźbami genialnej artystki - 
Natury.


..A na tym cudów nie koniec, bo kolejnym nazywamy
magiczny wieczór z Poetą.
Piotr Konczak to nie jedyny "żywy poeta",
jakiego znamy osobiście,
ale ten jest Poetą Świetnym.
Rzecz jasna, przy dzisiejszej modzie na niepoezję można go poczytać tylko w sieci...
Albo posłuchać w wersji śpiewnej naszych Nowych Przyjaciół :D

Tak właśnie od łańcuszka cudów zaczęliśmy tegoroczne wakacje.
Jeszcze nie umieramy, jeszcze w zielone gramy!

Pzdr.






14 komentarzy:

  1. świetna relacja- jak to dobrze,ze mieliście daleko do parawaningu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Kochana!
      Faktycznie, kiedy patrzę na te sakramenckie tłumy na plażach, nie wiem, jak można wypoczywać w takich warunkach.
      Sam na sam z morzem wody i morzem piachu to zupełnie inne przeżycie!
      Uściski

      Usuń
  2. Tez mam swoje miejsca nad Bałtykiem, gdzie nie ma tłumów, ale Twoje jest wyjątkowe. Nie zdradzaj go, bo to skarb prawdziwy. Myślę, że i muzyka w takim miejscu brzmi inaczej.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muzyka Rado, szczerze mówiąc, najlepiej brzmi wśród gór... Ale plaża zaiste warta TAJEMNICY!
    Dzięki za odwiedziny!
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  4. I jeszcze i jeszcze takich cudów dla Was!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Kochana.
      I Tobie też! Cudów nigdy za wiele.
      Uściski gorące.

      Usuń
  5. Poznając raz waszą żywotność nie ma się wątpliwości, że się toczy! I to jak ... po wydmach : ) tym razem. Bo w zielone, poprzetykane tu i ówdzie sypiącą się budowlą z ciekawą historią, to zwykle gracie.
    posyłam : )))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, blogowanie to się nam ostatnio toczy wolniej niż walec drogowy...
      Gdybyśmy mieli Twoją odwagę i upór w łapaniu marzeń za skrzydła, dopiero by się toczyło!!! Jestem pod dużym wrażeniem nowo uwitego gniazdka.
      A my tylko gadamy o tym, co trzeba by zrobić, gdybyśmy zaczeli robić.. Heh
      Buziaki dla całej rodzinki

      Usuń
  6. Tak, ludzie z gór zdecydowanie częściej jeżdżą w góry niż nad morze;) Miło znów podglądać Waszą pozytywną energię i radość:) Częęęściej się nią dzielcie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Kochana!
      Fakt, blog ledwo dycha. Ciągle coś stoi na przeszkodzie, by ułożony w głowie post się "zmaterializował w odpowiednim do tematu czasie. A jak się zdeaktualizuje, działa demotywująco :D
      Morze ma swoją niezaprzeczalną magię, ale góry to góry. Coraz bardziej marzy się nam spotkanie w Nieznajowej, nie mówiąc o tym, że czekamy na obiecane odwiedziny u nas...
      Uściski

      Usuń
  7. Wierzę z całego serca w takie cuda codzienności i czytałam z uśmiechem na ustach o tym, że akurat Was one spotkały. Piękna relacja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za odwiedziny, Natalio!
      My też wierzymy, co nie przeszkadza nam rozdziawiać paszcze z zachwytu zawsze, kiedy nas spotka. Tylko czy to "cuda codzienności"?
      Czas przestać wierzyć w codzienność :D!
      Uściski

      Usuń
  8. Ależ Prezes zrobił się duży. Tak całkiem nagle :)
    a jak Wasz domek? Długo Was nie było, i mnie nie było, ech życie ... :)
    a teraz czas w góry baterie naładować....

    OdpowiedzUsuń
  9. Znaczy do nas jedziecie? Kiedy?
    Domek stoi, remont w tym roku też....
    Może chociaż blogowe życie ruszy?
    Czekamy na Was :D
    Uściski

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...