Sto pięćdziesiąt lat temu zrodziła się prawdziwa legenda naszego Narodu.
Z krwi, łez, swądu spalonych, wielowiekowych Gniazd,
czarno ubranych Matron w cieniu szubienic, Orła rozpiętego na Krzyżu, Sybiru
i nie bojącej się śmierci CHWAŁY.
Urodziła się w śpiewie "Święty Boże"
trzydziestotysięcznego, klęczącego na stokach Cytadeli tłumu
asystującego egzekucji idących spokojnie na śmierć
kolejno:
Krajewskiego, Toczyskiego, Żulińskiego, Jeziorańskiego
i ostatniego -Traugutta.

Chłop i szlachta. (z cyklu Warszawa II)
Nie nam oceniać i nie dziś, gdy polskość niemodna, nie w cenie i na granicy samozagłady -
w szambie pełnym pływających po wierzchu,
w szambie pełnym pływających po wierzchu,
zupełnie wypranych ze znaczenia wielkich niegdyś słów,
czy było warto.
Już tylko nędza. (Z cyklu "Wojna")
Cena była, dalibóg ogromna, a czy, jak prorokował Kornel Ujejski w "Ostatniej strofie" rzeczywiście:
"Pożary wstały z popiołów",
niech każden z nas sobie na własny użytek we własnym sumieniu osądzi.
Na pobojowisku
Odstręczają nas od takich ocen zbyt łatwe wyroki mędrków-niedouczków,
którzy, jak można nieprzyjemnie niekiedy konstatować,
książkę wielkości fundamentalnego
"Powstania Styczniowego" Stefana Kieniewicza
ostatnio widzieli
dziecięciem będąc w kościele,
a jeżeli nawet mieli ją w ręku, to tylko po to chyba, żeby obejrzeć obrazki. :D
Obrona dworu
Zresztą kiepscy z nas historycy.
Zawsze to powtarzamy, iż bliżej nam do gawędziarstwa, niż do
"prawdziwej Nauki". :D
"prawdziwej Nauki". :D
(Gawędziarz nie musi "zajmować stanowiska". :D
Wystarczy, że opowie to, co ma do powiedzenia.
"Stanowiska" niech sobie zajmują Słuchacze. )
"Stanowiska" niech sobie zajmują Słuchacze. )
Po odejściu wroga
Zawsze bowiem
znacznie bardziej od rozmieszczenia i liczebności wojsk w ważnej bitwie
interesowało nas, jaka była wtedy pogoda,
czy Chłopakom przemakały buty,
czy poszli z przekonania czy z musu,
czy krzyżyk pod koszulą na stygnącym ciele był od Matki czy narzeczonej,
czy pożegnali się z Ojcami,
a może mieli łysinę i siwą brodę
a może mieli łysinę i siwą brodę
czy ostatni list doszedł,
czy trupy obdarto
i czy przed śmiercią dobrze podjedli.
Żałobne wieści
A jeszcze bardziej interesują nas Ci, którzy zostali.
Których na polu bitwy, z takich czy innych względów, nie było.
Schronisko
Takie plątanie się po opłotkach Historii to, co prawda,
zapewne wyjątkowo niefortunny
asumpt do dywagacji stricte historiozoficznych
czy publicystyki ale,
czy publicystyki ale,
co nam w zupełności wystarcza,
niezwykła podnieta intelektualna
skłaniająca do refleksji natury ogólnej .
.
Bitwa
Teraz właśnie, w sto pięćdziesiątą rocznicę wybuchu
powstania styczniowego
powstania styczniowego
jest dobra okazja, żeby dać wyraz zdumieniu, które niezmiennie,
co styczeń, od lat nas nachodzi.
Pierwsza ofiara. (Z cyklu "Warszawa I")
Na miły Bóg!
Toż powstanie styczniowe (i jego okolice),
jest tak nieprawdopodobnie zasobną kopalnią
zupełnie niezwykłych, fascynujących
i niemal zupełnie nieznanych,
bo przygniecionych ciężarem
wielodziesięciotysięcznych pojedynczych tragedii
jest tak nieprawdopodobnie zasobną kopalnią
zupełnie niezwykłych, fascynujących
i niemal zupełnie nieznanych,
bo przygniecionych ciężarem
wielodziesięciotysięcznych pojedynczych tragedii
i rujnacji substancji kulturowej,
składających się na tragedię Narodu
wątków,
wątków,
że w każdym innym kraju promil z tego
owocowałby pewnie nieprzerwanie po dziś dzień
w szkole, kinie i kulturze
dziesiątkami poruszających dzieł.
Zamykanie kościołów (z cyklu "Warszawa I")
Wszystko tam było!
Biali i Czerwoni
Zdrada i świętość,
tchórze i bohaterzy,
Zdrada i świętość,
tchórze i bohaterzy,
wielka polityka i małe, acz ważne działania w niektórych majątkach,
szlachta razem z chłopy, mieszczany, Żydzi i wściekłe oskarżanie o wyrodność,
zagraniczni ochotnicy i niechęć wielu Polaków,
dziesiątki tysiący wywiezione na Sybir, wywłaszczone z majątków,
i Rosjanie tłuczeni kijami na śmierć za przejście na stronę powstańców...
Ludzie czy szakale. (z cyklu "Wojna")
dziesiątki tysiący wywiezione na Sybir, wywłaszczone z majątków,
i Rosjanie tłuczeni kijami na śmierć za przejście na stronę powstańców...
Ludzie czy szakale. (z cyklu "Wojna")
... polscy chłopi obdzierający powstańcze trupy i litewscy walczący za Polskę.
Księża i kobiety prowadzący "Partie".
Cuda Prawdziwe, Państwo Dobrodzieje, Niewidy!
Księża i kobiety prowadzący "Partie".
Cuda Prawdziwe, Państwo Dobrodzieje, Niewidy!
Żydzi warszawscy ( z cyklu "Warszawa I")
Słyszał kto kiedy z Was o czymś
bardziej do Prawdy niepodobnem
jak wtedy, gdy 8 kwietnia 1861r.
Kozacy tłumili manifestację w Warszawie
i chorąży niosący Krzyż na jej czele
padł zabity, a Krzyż podniósł i niósł dalej
religijny Żyd?!!
Przysięga (z cyklu "Lituania")
Albo ciekawe,
ilu z Was ma na przykład, świadomość, że to właśnie ówczesna Polska,
ilu z Was ma na przykład, świadomość, że to właśnie ówczesna Polska,
(a także Włochy)
są prawdziwą kolebką terroryzmu,
który jest odpowiedzią na terror.
To od nas "uczyli się terroryzmu" inni.
(Co jest zapewne mało chwalebne, ale prawdziwe.)
(Co jest zapewne mało chwalebne, ale prawdziwe.)
Oczywiście, mowa tutaj o autentycznej "gildii skrytobójców"
czyli słynnej z szaleńczej odwagi i bezwzględności jej żołnierzy
"rocie siecznej" Ignacego Chmieleńskiego.
Generał Fiodor (nomen omen) Trepow obliczył, że ofiarą "rot siecznych"
padło w trakcie powstania 1007 ofiar.
Sam cudem uniknął egzekucji.
Kucie kos
Tych historii są naprawdę tysiące!
Tak banalnych
jak pierścionek wykuty z kajdanów powieszonego na Rynku miasta męża
i tak znaczących,
jak początek rzeczywistego upadku szlachetczyzny w Polsce,
czy polskości na Kresach wschodnich.
Pożegnanie powstańca
Czemu wpis dedykowany jest pamięci Tych, co nie dotarli?
Cóż, zawsze nas nieco dziwiło,
że na Starym Cmentarzu w Rzeszowie jest tyle grobów z oznaczeniem, że spoczywają tam Powstańcy.
W końcu walki toczyły się kupę kilometrów stąd.
Tak jest nie tylko w Rzeszowie, Tarnowie, Lwowie, czy Krośnie.
I z niedalekich od nas Brzezin poszedł
wbrew woli Ojca
przez austriacką granicę
m. in. młody Pan Tabaczyński z Chłopakiem ze wsi.
Nie tylko On poszedł i nie tylko z Brzezin.
Szły całe oddziały i pojedynczy ludzie.
Czasem Austriacy puszczali, a czasem strzelali.
Nasze westchnienie ślemy teraz do Boga,
za dusze Tych, którzy
nie doszli.
Których zabito, zanim zdążyli dotrzeć
i którzy leżą bezimiennie.
"Niech Wam Ziemia będzie lekka, jak jaskółeczka,
żołnierze!"
Pojednanie
Bywajcie w zdrowiu!
Wszystkie reprodukowane przez nas dzieła są autorstwa Artura Grottgera.
O ile nie podpisano inaczej pochodzą z cyklu "Polonia".
Post Scriptum.
Jakoś nam trochę gorzko w buziach, że w Onet.pl nie zająknięto się o rocznicy powstania,
a z zapałem poinformowano, że minął rok od zaginięcia małej Madzi z Sosnowca.
O tempora, o mores!
Generał Fiodor (nomen omen) Trepow obliczył, że ofiarą "rot siecznych"
padło w trakcie powstania 1007 ofiar.
Sam cudem uniknął egzekucji.
Kucie kos
Tych historii są naprawdę tysiące!
Tak banalnych
jak pierścionek wykuty z kajdanów powieszonego na Rynku miasta męża
i tak znaczących,
jak początek rzeczywistego upadku szlachetczyzny w Polsce,
czy polskości na Kresach wschodnich.
Pożegnanie powstańca
Czemu wpis dedykowany jest pamięci Tych, co nie dotarli?
Cóż, zawsze nas nieco dziwiło,
że na Starym Cmentarzu w Rzeszowie jest tyle grobów z oznaczeniem, że spoczywają tam Powstańcy.
W końcu walki toczyły się kupę kilometrów stąd.
Tak jest nie tylko w Rzeszowie, Tarnowie, Lwowie, czy Krośnie.
I z niedalekich od nas Brzezin poszedł
wbrew woli Ojca
przez austriacką granicę
m. in. młody Pan Tabaczyński z Chłopakiem ze wsi.
Nie tylko On poszedł i nie tylko z Brzezin.
Szły całe oddziały i pojedynczy ludzie.
Czasem Austriacy puszczali, a czasem strzelali.
Nasze westchnienie ślemy teraz do Boga,
za dusze Tych, którzy
nie doszli.
Których zabito, zanim zdążyli dotrzeć
i którzy leżą bezimiennie.
"Niech Wam Ziemia będzie lekka, jak jaskółeczka,
żołnierze!"
Pojednanie
Bywajcie w zdrowiu!
Wszystkie reprodukowane przez nas dzieła są autorstwa Artura Grottgera.
O ile nie podpisano inaczej pochodzą z cyklu "Polonia".
Post Scriptum.
Jakoś nam trochę gorzko w buziach, że w Onet.pl nie zająknięto się o rocznicy powstania,
a z zapałem poinformowano, że minął rok od zaginięcia małej Madzi z Sosnowca.
O tempora, o mores!