Heh, tym razem zamiast zdjęć będziemy wylewać żale...
Jak pamiętacie, 16 września Kościół Rzymski wspomina św. Cypriana - biskupa Kartaginy - męczennika.
Prezes w tym roku zdmuchnął tego dnia cztery świeczki i cierpliwie czekał, aż prezent przywiezie mu kurier. My też czekaliśmy ciesząc się z góry na radochę Prezesa i Jego dziecięcych gości....
A było to tak...
W czasie pobytu w sierpniu w Sulejowie na Klubowej Wystawie Ogara i Gończego mogliśmy zaobserwować, jaką frajdą jest dla naszego Bąbla i wszystkich innych dzieciaków jest zabawa na bezpiecznej trampolinie. Postanowiliśmy, że będzie to świetny prezent urodzinowy.
I teraz zaczyna się historia.
Jak wszyscy mieszkający "daleko od szosy" przeszukaliśmy Internet. Jest! Znaleźliśmy!
W sklepie mmo.pl była dokładnie taka, o jaką nam chodziło. Zgodnie z warunkami sprzedaży mogła nie dotrzeć w same urodziny, ale 21.09. nie wydawał się nam zbyt odległym terminem, więc kupiliśmy Prezesowi prezent "zastępczy" i pełni ufności czekaliśmy.
07.09.2011r.
Zamówiliśmy i zapłaciliśmy za towar.
16 09. 2011r.
Urodziny Prezesa. Nic to!
21.09.2011r.
Zamiast przesyłki dostaliśmy telefon z grzecznym zapytaniem, czy poczekamy dłużej. Hmmm... Zrezygnujemy, zanim przeleją kasę, zanim znajdziemy gdzieindziej, zanim przyślą... zima przyjdzie! Pani zapewniła nas, że przed zimą zdążą :D. Postanowiliśmy czekać. w końcu to pewnie już tylko kilka dni.
Naiwniacy!
05.10 2011r.
...czyli po kolejnych ni mniej ni więcej "tylko" dwóch tygodniach otrzymaliśmy paczkę. Pięknie zapakowaną, nieuszkodzoną nijak. Tato z tajemniczą miną zaczął rozpakowywać, by za moment usłyszeć dziki wrzask Prezesa : Hurrraaaa! Trampolina!!!.
Tymczasem niepokój Taty wzrastał. Złożył ramę na wspornikach. Na oko było widać, że nie potrzeba wielkiego wysiłku, by przy skoku dotknąć ziemi. Śrub do jej skręcenia wydawało się natomiast stanowczo za dużo. Tym niemniej Tato zaczął podejrzliwie czytać instrukcję montażu i wąchać, co w paczce piszczy.
Zapiszczała jeszcze mata do skakania i siatka ochronna. TYLE.
No to i Młody zapiszczał.
Brakowało nam raptem:
1. przedłużaczy nóżek,
2. maty okrywowej na sprężyny,
3. sprężyn,
4. narzędzia do montażu sprężyn,
5. wszystkich elementów pozwalających zamontować siatkę ochronną (drążki, rurki z pianki, kołpaki, haki itp.).
Miły Pan na Infolinii mmo.pl ( po rozszyfrowaniu Mega Market Odchudzania) obiecał, że producent skontaktuje się z nami w ciągu 24 godzin.
Nie zawieraliśmy żadnej umowy z żadnym producentem-kooperantem firmy, ale dobra, Czekamy.
12.10.2011r.
Minął tydzień. Przyznajcie - cierpliwość mamy przysłowiowo świętą, albo jeszcze gorzej. Miły Pan z infolinii zaszczycił nas telefonem.
- Czy możemy w emailu wyszczególnić czego brakuje?
Trochę zastanowiło nas, dlaczego producent nie wie, co wchodzi w skład sprzętu własnoręcznie (metafora) produkowanego... Dobra, możemy zinwentaryzować zaniedbania. w końcu Prezes wciąż piszczy.
13.10.2011r.
Otrzymaliśmy telefon, że jutro kurier dostarczy brakujące części. Mieliśmy właśnie pakować się na dłuuugi, nauczycielski weekend do UchoDyni. Co tam, pojedziemy jutro. W końcu Prezes gardło niszczy tym piszczeniem swoim.
14.10.2011r.
Pakujemy auto do UchoDyni i czekamy na kuriera. Zimno, chyba nie ma po co trampoliny rozstawiać, bo się Prezes nie da przecież z niej zgonić i zapalenie płuc jak w banku. Kochany kurier nie kazał na siebie czekać długo. Piękna, nieuszkodzona paczka! Marzenie!
Otrzymaliśmy:
Brak zatem nadal
1. jednej sprężyny,
2.maty okrywowej oraz
3.elementów umożliwiających montaż siatki ochronnej.
I tak właśnie nam ręce opadły. Cóż, wciąż są ludzie, dla których sztuka czytania i liczenia jest żywcem niedostępna.
Ci ludzie zapewne świetnie umieją obracać od 6 tygodni naszymi pieniędzmi.
Napisaliśmy emaile z reklamacją, nie dostaliśmy potwierdzenia odbioru. Skontaktowaliśmy się z Rzecznikiem Konsumenta - ten w Rzeszowie słynny jest z dobrych wyników :D Za chwilę wyślemy reklamację poleconym.
Nie jesteśmy mściwi, ale wiele rzeczy załatwiamy przez Sieć i wydaje nam się, że podobne sprawy należy tępić jak dokuczliwe robactwo
(za przeproszeniem Robactwa).
To szkodzi wszystkim użytkownikom Sieci.
Co więcej możemy zrobić?
Pożalić się Wam i z utęsknieniem czekać słów pocieszenia.
Prezesa pocieszyć się nie da. Zanim zdobędziemy wszystkie części spadnie śnieg i trampolina będzie czekała wiosny na strychu.
Tym nieoptymistycznym akcentem kończymy i jedziemy do UchoDyni sadzić drzewa i krzewy owocowe.
Pa.
Ups...walczcie i żądajcie zadośćuczynienia
OdpowiedzUsuńChciałabym Was pocieszyć, ale cisną mi się na klawiaturę tylko same akapity zgrozy. Dorosły zrozumie, ale jak wytłumaczyć czterolatkowi zawiłości tego świata? To pytanie filozoficzne. Pechowo trafiliście, nie ma co. Pozostaje tylko szarpać się o swoje i nie popuścić!
OdpowiedzUsuńPrezesa mi szkoda szczególnie. Kurczę, raczki i nóżki opadają do samej ziemi. Nie dajcie się! A może by tak mały szantażyk, ze im wspólnie i w porozumieniu ze spora liczbą blogerów zrobimy antyreklamę w sieci? Jakby coś - jestesmy do usług:-)))
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem, gdzie nie kupować, też myślałam o takiej trampolinie, żeby dzieciakom frajdę zrobić. Musicie walczyć do upadłego, a tak w ogóle to Prezesowi należy się jakaś rekompensata od tego sprzedawcy, może jakieś czaderskie sanki, bo śnieg tuż, tuż. Składam wyrazy współczucia na ręce Prezesa, bo na trampolinie to on poskacze w przyszłym roku :(
OdpowiedzUsuńHmmm... Znaczy się: nie ma tego rozpaczliwego, co by na śmieszne nie wyszło;)
OdpowiedzUsuńPS Właśnie (Boże, jak późno!) "odkryliśmy" Waszego bloga; Czytamy, oglądamy i oderwać się nie możemy:)
Pozdrawiamy!
Przypomniało mi się jak rok temu dałam się nabić w butelkę kupując niekompletny piec do pizzy..brakujący ceramiczny wkład nigdy nie dotarł...
OdpowiedzUsuńDNO DNA - dobrze, że o tym piszecie bo jak najwięcej ludzi powinno unikać tego handlarza internetowego, co to tak bezczelnie nie dba o klientów, a w szczególności o jednego takiego, co to czekał i się nie doczekał. Ech.... co mogę rzec... ja mam też nie najlepsze doświadczenia z zakupem pewnej rzeczy, kłopoty z dogadaniem się i zareklamowaniem tego co nie działa. W Niemczech niby ordnung a jednak bajzel i chamów jakich mało... ale to już inna historia
OdpowiedzUsuńi bardzo dobrze ,ze o tym piszecie...przypilnujcie ,zeby im się oberwało i to porządnie. Ja bym ten post wysłała im jeszcze mailem, zeby wiedzieli jaką reklame sobie robią..Trzymajcie sie .
OdpowiedzUsuńWalczcie! Trzymamy kciuki za szybkie powodzenie sprawy!!! Pomysł prezentu zachwycający! Kilka razy udało i mi się poskakać z dzieciakami- cudowne uczucie! Na szczęście to zakup, który się nie przeterminuje i dłuuugo będzie cieszył.
OdpowiedzUsuńWęszynosko, ty to umiesz zagrzewać do walki! I pocieszyć... piecem do pizzy :DDDDD
OdpowiedzUsuńRiannon, nie popuścimy! Korzystając często z dobrodziejstw handlu internetowego mamy świadomośc, że ta historia to pech, nie reguła.
Asiu i Wojtku, mamy świadomość, jaką potęgą jest społeczność blogerów. Taka szeroko zakrojona akcja byłaby może strzelaniem z armaty do karalucha. Może jest w tej firmie paru ludzi fajnych, którzy przez to straciliby pracę? Może mają zadowolonych klientów? Może mmo.pl też potrzebuje trochę miłości????
Mamy nadzieję, że nasze działania wystarczą, ale ogromne dzięki za solidarność. Na nas również możecie liczyć.
Jolu, Prezes skaczący na "trampolini" to kwintesencja szczęścia. Wciąż wspomina tę wakacyjną atrakcję. Będą mieli na pewno Twoi letnicy radochę. I oczywiście tam nie kupuj.
Prezes sanki ma, drewniane, jak się patrzy, a rekompensat nie chcemy, strach pomyśleć, co by to mogło być!!!
Mateus, racja, każdy horrorek ma swój punkt G, po którym zaczyna być śmiesznie. Miło Cię/Was powitać u nas. Czujcie się jak u siebie :D
Nasza Polano, rzeczywiście DNO. I właśnie dlatego się żalimy. Ot, drobna antyreklama. A że i w Helmutowie tak się zdarza? no cóż, to też nie nadludzie... :D
Mona, mamy nadzieję, że jak się post w Googlach spozycjonuje, to oberwą. Dziś nikt nie jest anonimowy i bezkarny.
Fantazjano, gdybyśmy też nie chcieli poskakać, to byśmy się tak nie szarpali :DDDD Póki co, skaczemy obok :DDD
Dziękujemy Wam. Po tylu słowach otuchy i zachęty od razu nam raźniej. To jak pieśń samego Tyrteja :DDD
Pzdr.
Trzymam kciuki za Was. Firma zachowuje się nad wyraz beztrosko. Oby Wasze działania nauczyły ich odpowiedniego podejścia do klientów.
OdpowiedzUsuńZ upływem czasu złość ucieka. Mam nadzieję, że zdążycie jeszcze podziałać na fali gniewu. Rzecznika Konsumenta zagoniło już do pracy?
OdpowiedzUsuńSama nigdy w takim boju nie uczestniczyłam, ale słyszałam o niejednej wygranej.
Powodzenia i cierpliwości!
Magdo, my już nie mamy jak się nie śmiać.
OdpowiedzUsuńDziś Radosny Pan oznajmił, że producent dziś wyśle
1. przeprosiny :DDDD
2. jedną sprężynę
3. matę okrywową
Radosny Pan w trybie najpilniejszym (cały czas nas w takim załatwiają) skontaktuje się z producentem w sprawie części do zamontowania siatki. Mamy szansę na jeszcze kilka wizyt kurierów.
Buziaki
Otrzymaliśmy właśnie kolejną przesyłkę kurierską.
OdpowiedzUsuńTeraz brakuje nam już tylko jednej sprężyny i wszystkich haków do montażu siatki ochronnej.
Ot, jak się sprawy mają. Niezwykle pasjonujący serial...
Pzdr.
Dobrze, że napisaliście o tym, ku przestrodze dla innych. Dlatego właśnie wiele produktów zamawiam za pobraniem. Wiem, że trzeba parę złotych dołożyć, ale sprzedający chyba bardziej się stara i przykłada, bo czeka na zapłatę. I otwieram paczkę przy kurierze, tak dla pewności. Wiem jednak, że czasami się tak nie da:(((
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przesyłam wielki uśmiech - szczególnie dla Prezesa:)))