Prawda to obiektywna i niepodważalna. Inna inszość, czy dwóch to lepiej czy gorzej... Populacja kobiet wszystkich ras, klas, wieku i urzędu jest poniekąd jednomyślna.: 50% twierdzi, że to lepiej, reszta, że wręcz przeciwnie. A ja? Póki co, podoba mi się ten stan, ale na przyszłość mam dwa scenariusze: fajny i wręcz przeciwny.
Ale do rzeczy. Jak obowiązek i serce każe, dwa razy do roku przy naszym domku łopoce biało-czerwony sztandar, tj. 3 maja i 11 listopada. W tym roku Tatuś Jaduś postanowił, że Syn jest dość dorosły, by zacząć Jego edukację patriotyczną. No i tak zaczęła się metamorfoza Bąbla w CHŁOPA.
Zainspirowany szumnymi i dumnymi komendami Taty, Bąbel z powagą godną Męża Stanu przemaszerował krokiem defiladowym przez przedpokój z flagą oburącz dzierżoną , po czym bohatersko wyszedł w ciemność, chłód i kapawicę.
A flaga była piękna tego roku! (Szkoda, że z wiekiem tępieje jakoś wielu ludziom zdolność do zachwycania się.)
Tata też się zachwycał. Oczywiście duuużo bardziej Synem niż flagą.
Tymczasem Bąbel ową patriotyczną inicjację uznał chyba za INICJACJĘ i z miejsca, dziwnie odmieniony, podjął się wszelkich męskich obowiązków w naszym stadle. Nasamprzód postanowił wspomóc Przodka w codziennym żmudnym pichceniu psom Papu.
W skupieniu mieszał, robił dziury, które w fascynujący sposób znikały po to, by można było je robić znów. Jak wirtuoz mieszał nawet "na dwie ręce".
Niczym Prawdziwy Mężczyzna... Stop! Źle!
Otóż, Bąbel, jak na Prawdziwego Mężczyznę przystało, nie poddawał się. Gdy zabrakło sił do mieszania dwoma łyżkami, gdy brakowało sił do mieszania i jedną łygą, zacisnąwszy zęby, nie zważając na strugi potu zalewające oczy - mieszał nadal, pokonując opór materii mięśniami rąk obu.
A Tatuś... Jak to Tatuś - puchł z dumy, że takiego doczekał się POMAGIERA. Od tego przełomowego wieczoru, co dzień kolacja dla zwierząt robi się u nas NA CZTERY RĘCE
Mało i tego. Pracowity Prezes z uwagą śledził męki Pracowitego Ojca, który zdzierał stare tapety w przedpokoju i kląc szpetnie w myśli (co można było poznać po Jego szczególnych minach) usuwał resztki złośliwie trzymające się ściany. Nie wytrzymał Bąbel. Jego świeżo obudzona męskość kazała mu biec na ratunek. Stanowczo zażądał "duzi!" (co w języku Bąbli oznacza, że trzeba go wziąć na ręce). Chwilę przyglądał się...
I w lot pojął ideę. Drapał wytrwale i zawzięcie.
Tak zawzięcie, że w głowie Taty powstała niepokojąca mnie myśl, że tak w zasadzie, to Prezes może Go całkiem wyręczyć. Dźwigając nielekką przecież Latorośl, począł markować robotę, wdzięcznie przy tym pozując do zdjęć. W trosce o efekty pracy przerwałam zatem niezwłocznie dokumentację historii przemiany Bąbla w Chłopa.
Następny dzień budził nasze poważne obawy. Zastanawialiśmy się, czy da się malować przy Prezesie. Ile chwil będzie mu potrzeba, by odkryć, że wylewanie stojącej w Jego zasięgu farby może być świetną zabawą? Nic z tych rzeczy! Bladym świtem Tata stanął do pracy, a obok natychmiast zjawił się Dzielny Czeladnik.
Praca okazała się banalnie prosta.
Tata nic nie musiał tłumaczyć, wszystkie zasady pojął Prezes w mig. Nic dziwnego, że Tata nie posiadał się z radości.
A Bąbel malował w skupieniu,
objąwszy samodzielne stanowisko pracy.
I jak na Prawdziwego Chłopa przystało, dobrze wykonana robota dawała mu mnóstwo satysfakcji!!!
A Tata, jak na Prawdziwego Chłopa przystało, cały stał się Jedną Wielką Satysfakcją. Bo nic tak nie cieszy Faceta, jak dobrze zrobiona robota. A taki Syn to naprawdę robota wykonana najlepiej na świecie... ( Choć trochę się obawiam, czy ten fakt nie daje mu przypadkiem prawa do fuszerowania remontu wszystkich przedpokojów świata ;-))
Teraz pytania (vel scenariusze na przyszłość):
Mając dwóch Chłopów w domu, robota będzie palić się w rękach? Czterech męskich rękach???
A może Tata będzie próbował przejść na zasłużoną emeryturę, i, orząc w Syna, zajmie się swą ulubioną logistyką fotelową?
Heh, kto to zgadnie...
Jedno nadal jest pewne. Co dwóch chłopów, to nie jeden!
Taaa...Wszyscy mający takich pomocników wiedza, jak wygląda druga strona medalu. Sprzątasz po dwakroć: po remoncie i pomocniku:)
OdpowiedzUsuńNie ma aż tak źle z Chłopami i Pomocnikami. Pzdr.
OdpowiedzUsuń