niedziela, 15 lutego 2009

"Chodźmy na maliny, chodźmy, chopy, na maliny! Chodźmy na maliny, kupa bab tam w malinach..."

Ten post ma być przestrogą dla wszystkich Was, którzy wierzycie w tzw. mądrość ludową. Guzik prawda! Lewis Caroll w niezapomnianej "Wyprawie na Żmirłacza" zauważył był, że "Prawdą jest rzeczone po trzykroć". Otóż ostatnio brzmi u nas w Domu Orkiestra Pod Wezwaniem Świętego Mikołaja, a zwłaszcza "Malinowa konopielka" z tekstem, którego fragment jest tytułem postu. Wiem, że na maliny ciut wcześnie, ale wykoncypowałem, że skoro "kupa bab tam w malinach", to NA PEWNO (!) się która tam jeszcze plącze od zeszłego roku. Postanowiłem więc dać Cyprianowi lekcję poglądową Męskości. I co? I pstro! Ani malin, ani bab! Wyszedłem przed Synkiem na idiotę. I jeszcze dostałem w tyłek jak mało kiedy!!!! Prezes zresztą też dostał. Nie dał się wysadzić z nosidła.
(Żeby relacja była ścisła, to muszę dodać, że "kupy" też nie znaleźliśmy.)
Na razie jednak chcę Wam pokazać coś innego. Tak wyglądało Pogórze jeszcze w czwartek


Myślałby kto, że już po Zimie. Hehehehehe !
Otóż nie!
Nie dało się zejść do lasu normalną drogą (zaspy po pas), więc poszliśmy tą, której strzegą 3 sosenki. Dziś nawet one w czapkach.
Psy leżały tylko wtedy jak kazałem im czekać. Zachwycone. A ja brodziłem w śniegu z Bablem na plecach. Lubię to miejsce. Nie widać tego na zdjęciu, ale te trawy mają jakieś 3 metry.


W lesie trochę było lżej. Głebokie śniegi zostały na polach i łąkach. Tu się nie pchały.

Szczęśliwy pies w śnieżnej kąpieli.
Ot śniegowa babulina.
Ogar to ma klawe życie.

Zwłaszcza na Pogórzu. :)
Dzika róża nie malina, bab tu ni ma :-(


Gdzie dól, gdzie góra? Gdzie droga, gdzie zaspa? No i którędy do domu???

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...