Śni się lasom - las,
Śnią się deszcze.
Jawią się raz w raz
Znikłe Maje.
Śnią się deszcze.
Jawią się raz w raz
Znikłe Maje.
I mijają znów,
I raz jeszcze...
A ja własnych snów
Nie poznaję.
(B.Leśmian)
Patrzcież,
niby idzie Wiosna, a Zimie jakoś wciąż
chce się jeszcze prężyć cieniami na grzbiecie
niby syberyjskiemu, dzikiemu kotu
na granicy wyginięcia.
Heh!
Póki pręg, póty życia!
Niby co chwilę nabożne, lodowato senne skupienie już przerywa złośliwy chichot krętogłowów...
...niby co chwilkę coś jakby drga...
...a przecież ciągle Życie, choć wcale nie martwe, jest tylko cieniem tego, co było i co będzie.
Może dlatego pozostaje w ciągłym ruchu?
Nie sposób oprzeć się podziwowi dla tej niezmiennie nas zdumiewającej,
a przemyślanej konsekwencji faktu,...
...i bez którego można się,
nie tylko bez szkody,
ale i z prawdziwym pożytkiem dla swej nieśmiertelnej duszy
obejść. :D
Każdy chyba co jakiś czas instynktownie TO wyczuwa,
ale odpędza od siebie takie Myśli, jako :"destrukcyjne" i nieuczciwe
wobec porządku świata, :D
który sami sobie przyjęliśmy za założenie! :D)
Heh. Dwa słowa usprawiedliwienia.
Kiedy nas nie było,
nie było nas nie tylko dlatego, że
nie umieliśmy napisać kolokwialnego wykładu
uproszczonej teologii zwątpienia i pewności, ...
które to stany
Ducha i Umysłu
najwyraźniejsą od siebie nieodłączne i
ewidentnie wzajemnie się uzupełniają.
Mimo, że na ogół pomijamy je, jako upierdliwe
w totalnym zabieganiu,
to chyba one właśnie i ich influencja stanowi o naszym statusie
w niebiańskiej, abstrakcyjnej hierarchii wszelakich bytów. :D
Cóż, dalej nie umiemy tego napisać, nie trywializując
tez, które Ojcowie Kościoła
przetrawili i zapisali wieki temu.
Ech. Słaby jest nasz intelekt i niećwiczony za mocno, a to z pewnością wyłącznie nasza culpa.
Niemniej jednak,
odkryciem tej Zimy jest z pewnością negacja uczuć jako realnej siły sprawczej.
Uczucia są w tej kwestii stanowczo zbyt przereklamowane.
Tzn. owszem, pulsuje w nich boska potęga, ale...
nie zawsze! :D
Uczucia są zmienne jak zaspy i taka jest ich natura, a dla nas ważne,
najważniejsze są rzeczy niezmienne.
Rzeczy, na których można się bezpiecznie oprzeć
i nie zjechać w dół, piszcząc z przerażenia
jak na wielkiej zjeżdżalni.
Dotyczy to na równi budowania życia na uczuciach,
jak i na przyklad...
na intelekcie!
Jak każde upośledzenie
tak i to sprawia, że idąc, kuśtykamy, ...
a dążąc za wszelką cenę do satysfakcjonującego nas stanu, ...
tracimy czasem z oczu Cel. :D
Czyli zbaczamy na "cudne manowce". :D
Niekiedy nie sposób wrócić.
Nie każdy ma siłę burzyć to, co zbudował własnymi ręcyma i
wykreślać to, co napisał
swoją krwawicą. :D
Hmmm.
Może powinniśmy napisać wcześniej "teologia młota i puszku"?
Dobra, mniejsza z teorią! :D
Prezes
(wraz z młodszym o rok kuzynem Bastkiem,
którego niniejszym serdecznie ciumamy)
był ostatniej niedzieli w Filharmonii Rzeszowskiej
(Jaki to piękny Czas, kiedy tyle rzeczy można robić po raz pierwszy!!!)
na
"Piotrusiu i wilku" Siergieja Siergiejewicza Prokofiewa,
"Piotrusiu i wilku" Siergieja Siergiejewicza Prokofiewa,
widowisku baletowym, gdzie muzykę zaaranżował Krzystof Ogorzelec
na kwintet instrumentów dętych.
Dzieci ZA-CHWY-CO-NE!
(Dorośli też! :D)
Hmm. Wychodzi na to, że chyba nie jesteśmy konsekwentni
z jednej strony negując siłę uczuć,
a z drugiej wzbudzając takie w dziecku?
Miłość to nie uczucie!
Miłość, to tylko
i aż
istniejący Stan Rzeczy,
względem którego można w sobie wzbudzić różne uczucia.
W którym znacznie łatwiej wzbudzić w sobie uczucia pozytywne niż negatywne. :D
Miło nam,
tak przy okazji, ogłosić,
że ok. 15 kwietnia spodziewamy się znowu znakomitych szczeniaków
po GAMIE.
(szczegóły na naszym blogu hodowlanym)
Czyli
koniec końców
Wiosna.
Nic to, że pod wiatrem rzeźbioną zaspą.
Onaż to!
Pzdr.
CUDNE FOTKI ALE PISANIE CUDNIEJSZE, bo ziiiiiiimno!:)
OdpowiedzUsuńSamaś cudna i bez to nas wkręcasz w jakieś cudności!
Usuń:DDDDD
Cium
Nie wiedziałam, że tak można ... o zaspach rzeźbionych wiatrem, o cieniach, i o NIEJ, drzemiącej pod śniegiem; ... śni się lasom las ... słucham tych słów, płynących z płytki BEZ JACka, i jeszcze inne Leśmiany śpiewają, takie bardziej letnie, malinowe; z każdym oddechem w ciepłym słońcu, w parującym śniegu, w kałużach czuje się JĄ; przygrzało mi dzisiaj słoneczko galoty w ogrodzie, mimo śniegu do kolan, zapomniane uczucie, prawda?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Was serdecznie z tym ciepłym tchnieniem, odkrztuście wreszcie tego karasia, dobrego, pa.
Tak czuliśmy, że jesteś najkochańsza i jeżynowa Pani!
UsuńDzięki. Cium
Dobrze się ogląda ten Wasz wpis. A, to że się dobrze czyta - jest tutaj normą - trzymacie poziom (i pion).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, MB.
Dzięki ogromne.
UsuńZdjęcia cieniom porobiliście cudne! I własnie po to jest ta zima i po to ten stan pewności, niepewnosci, żeby sposród mysli i bezmyśli wydobyć cienie rzeczy i spraw zapomnianych albo pomijanych. Czasem cienie wyrazistsze bywają niż ich twórcy. Cienie są jak echo, które nadaje mocy pierwotnemu przekazowi.
OdpowiedzUsuńPopatrzeć warto, zasłuchać sie w mowę cienistą a mimo to niemroczną wcale. Niech sie wierszem ta mowa nam przed oczami zadziwionymi ściele. Niech opowiada o wspomnieniu, o czekaniu i o tym, co nieuchronne - o słońcu!
Serdecznosci zasyłamy ze słonecznej obeccnie wioski, która na swoich cieniach i historii bolesnej wyrosła a teraz jej dachy skrzą się radosnymi kolorami pośród wzgórz, lasów i rozłożystych pól!:-))
Cień jest tylko dlatego, że jest światło. I tylko w kontekście światła warto o nim mówić. Jako post-australijczycy powinniście o światłach i cieniach wiedzieć wszystko. :DTęsknimy mocno za Kosztową i Wami.
UsuńCium
"Uproszczona teologii zwątpienia i pewności" - jakieś współdrganie wyczuwam :-( A może to tylko ta przedłużająca się zima?
OdpowiedzUsuńZaintrygowaliście mnie tymi "chichotem krętogłowów" - faktycznie zimowa obserwacja odlatującego na zimę gatunku?
Wiesz co? Nie jestem wcale pewien, że krętogłowy odlatują. Jest ich tu do czorta i trochę i słychać je od wczesnej wiosny. Kiedy cichną nie powiem Ci bo nie zaobserwowałem, ale mam wrażenie, że i zimą chichoczą. Krętogłowy (i pokrzewki) nauczyły mnie jednego
Usuńim mniej pozorny gówniarz tym głośniej drze ryja.
:D Pzdr.
Oj chyba pojechałeś po bandzie z tym krętogłowem. Najprawdziwszy śmiech jest charakterystyczny dla krewniaka krętogłowa - dzięcioła zielonego http://youtu.be/kHLo6WVQrB4. Czy głos krętogłowa można nazwać śmiechem - nie wiem (trochę przygłuchy jestem) http://youtu.be/faqa6ORGg0M
UsuńJak to z tym czasem jest, no jak? Indianie i niektórzy podopieczni DPS-u twierdzą, że on wciąż się w kółko kręci i przy okazji do góry wznosi. I co wtedy z naszą pamięcią, gdy mijające się po okręgu zdarzenia dzieli centymetr w pionie, ale kilometr w poziomej wznoszącej. Ha! Ja na pewno nie wiem.
OdpowiedzUsuńKuśtykam sobie i szukam tego Pewnego, a właściwie to wolałabym poczekać.
Serdecznie pozdrawiam!
Tata zajmował się kiedyś szamanizmem, ale przestał kiedy odkrył, że pewne rzeczy go ewidentnie przerastają chłodną inteligencją. I przerażają. A nie uważa się wcale za najsłabsze ogniwo w łańcuszku i byle co nie robi na nim wrażenia.
UsuńTata się permanentnie boi o swą nieśmiertelną duszę i nie chciałby jej przegrać w karty. :D Cium
A Czas sam? Ma chyba wieloraką naturę i trudno nam sobie doprawdy wyobrazić umysł zdolny jego meandry ogarnąć i przyswoić. Musiałby to być umysł spoza Czasu. Potężny. Cium
OdpowiedzUsuńNi to Wiosna, ni to Zima, ale jaka cudna !
OdpowiedzUsuńUściski
Cudna! I tego się trzymajmy!
UsuńPzdr.
Mocno graficznie widzicie ten zimowy świat :)
OdpowiedzUsuńA może On taki graficzny? Chętnie byśmy pociapali coś na kolorowo, ale brak... Tylko czarne krechy na białym śniegu.
UsuńI minut 20 nocami...
Może, gdyby choinkę ubrać to by mniej graficznie było?
Pzdr.
Wiele by pisać o tej bieli za oknem, śnieżnym bezkresie myśli..u nas to normalka tylko cienia czasem brak..więc szukam go uparcie błądząc, czasami udaje mi się do niego zbliżyć i poznać jego myśli...pozdrowienia ślę dla Was, szczególne ukłony dla Prezesa :) i znikam w tej bieli..
OdpowiedzUsuńMoże ciężko tam pod zaspami, ale pięknie na pewno. Zasnąć, śnić...
UsuńUściski dla Wszystkich ZE SZCZEGÓLNYM UWZGLĘDNIENIEM MALOTY!
Bardzo lubię nasze chichoty leśne, są stałym składnikiem krajobrazu. Myślę sobie - krętogłowy?( nie wiedziałam o nich, przed Waszym postem)
OdpowiedzUsuńA to dzięcioły zielone u nas tak się śmieją!
Krzyś Podgórski wypunktował Tatę :DDDD MOże to nie krętogłowy Mu chichotały, a np. globalne ocieplenie???
UsuńUściski
Ooo! U Was też zima, a myślałem że tylko na zachodzie bez zmian...
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy z Siedziby!
Ano, u nas minus dwadzieścia nocami, sypie, wieje i skrzy się w słońcu, czyli i na wschodzie bez zmian, czego nawet sam Remarque nie przewidział :DDD
UsuńPzdr.