poniedziałek, 8 września 2008

"Jesień, Jesień idzie! Nie ma na to rady."

Kiedy Mama zajmuje się niuansami znaczenia terminu, "feudalizm"; (a głównie tym najprostszym, post-karolińskim), Tatuś (po odwaleniu obowiązkowej w tym temacie lektury Marca Blocha i Tadeusza Manteuffla) ma czas, żeby gwizdnąć na psy i z Synkiem wybrać się na piwo (jedno!) w górki.


Tzn. Bąbelkowi nie przysługiwało.

Ale co tam. I tak jest fajnie - tata, ja i zapach jesieni.

Psom też, jak widać, piwa nie brakowało.
"Na rozstaju dróg, gdzie przydrożny Chrystus siadł, zapytałem dokąd iść, frasobliwą minę miał."
Pełnia szczęścia.
J.W. !
Ani na sekundę nam się nie chce spać na spacerach !!!!!!!!!!!
Ani, Ani !!!!!!!!!

Bo jesteśmy u siebie ! I szkoda czasu.
A świat niech nas zachwyca i zadziwia do śmierci. Wszystkich, którzy potrafią go chłonąć.

2 komentarze:

  1. Syn Wam rośnie jak na drożdżach. A jaki przystojny się robi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tą przystojność to jam, nie chwaląc się uczynił! :D
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...