Witajcie. Nasze małe koty, pomijane notorycznie w blogu, się wzięły i podpisały, wykorzystując do tego tablicę rejestracyjną naszego autka. (Lubią tam spędzać upał.) No, w papierach też są "rasa europejska", (czyli po naszemu "dachowiec"), więc im się należy.
Każdy kociarz wie, że koty są inspirujące. Też poczuliśmy się "jakby" Europejczykami!
Dowiedziawszy się więc o Imprezie, wygnaliśmy z Auta koty w przysłowiową cholerę i pojechaliśmy zobaczyć. co ta cała Europa jest warta.
Zatem SRU na Europę!
No, może się podobać! Prawie jak u nas na Ogarzym Pogórzu, tylko ciutkę czyściej i wszystko z drewna. Bidnie, ale ze znakomitymi pomysłami.
Chałupa dworkowa z Sędziszowa Małopolskiego, poł. XIX wieku. (Ściana boczna.)
Prezesom w Europie najbardziej podobają się kręcące się "KÓŁKA" i" lejąca się na nie "BWU-TA".
Młyn wodny z Żołyni, (1897 rok)
Tatusiowi najbardziej chyba się spodobała maluteńka chałupka bezrolnych wyrobników wiejskich z Żołyni. (koniec XIXw.)
No i konkursowe konie!
Tu akurat 3 klaczki rasy małopolskiej.
Jak Synuś? Będziemy trzymać "małopolaki"? (Zdaje się, że Żaba zaaprobowała Pomysł.)
Konkurs powożenia furmanką. Slalom, bramki, wiraże, czary-mary. (W tle wiatrak "koźlak" z Zarębek, koniec XIX w)
A Bąbel paciał i paciał!
A jak się napaciał to tuptał i eksplorował.
Chałupa z Żołyni Dolnej. (1810r.)
Stodoła również z Żołyni i również z pierwszej poł. XIX w.
Krosna. (Ależ skomplikowana konstrukcja.) Stolarz MUSIAŁ być ARTYSTĄ!
Ojojojoj! Niczego nie wolno dotykać! (Ekspozycja w budynku szkoły z Trzebosi, 1881 rok.)
Kuźnia z Białobrzegów, 1881 rok
A to kapelusz Mamy! (Ok. 2000 r.)
Każdy kociarz wie, że koty są inspirujące. Też poczuliśmy się "jakby" Europejczykami!
Dowiedziawszy się więc o Imprezie, wygnaliśmy z Auta koty w przysłowiową cholerę i pojechaliśmy zobaczyć. co ta cała Europa jest warta.
Zatem SRU na Europę!
No, może się podobać! Prawie jak u nas na Ogarzym Pogórzu, tylko ciutkę czyściej i wszystko z drewna. Bidnie, ale ze znakomitymi pomysłami.
Chałupa dworkowa z Sędziszowa Małopolskiego, poł. XIX wieku. (Ściana boczna.)
Prezesom w Europie najbardziej podobają się kręcące się "KÓŁKA" i" lejąca się na nie "BWU-TA".
Młyn wodny z Żołyni, (1897 rok)
Tatusiowi najbardziej chyba się spodobała maluteńka chałupka bezrolnych wyrobników wiejskich z Żołyni. (koniec XIXw.)
No i konkursowe konie!
Tu akurat 3 klaczki rasy małopolskiej.
Jak Synuś? Będziemy trzymać "małopolaki"? (Zdaje się, że Żaba zaaprobowała Pomysł.)
Konkurs powożenia furmanką. Slalom, bramki, wiraże, czary-mary. (W tle wiatrak "koźlak" z Zarębek, koniec XIX w)
A Bąbel paciał i paciał!
A jak się napaciał to tuptał i eksplorował.
Chałupa z Żołyni Dolnej. (1810r.)
Stodoła również z Żołyni i również z pierwszej poł. XIX w.
Krosna. (Ależ skomplikowana konstrukcja.) Stolarz MUSIAŁ być ARTYSTĄ!
Ojojojoj! Niczego nie wolno dotykać! (Ekspozycja w budynku szkoły z Trzebosi, 1881 rok.)
Kuźnia z Białobrzegów, 1881 rok
A to kapelusz Mamy! (Ok. 2000 r.)
W tle, znacznie mniej cenna od Kapelusza Mamy chałupa z Lipnicy (Sudołów), lata 60-te XX wieku (!!!!!) (Kurcze, najwidoczniej w Sudołach czas się zatrzymał! Jak np. w Carcassonne. )
Kapelusz Mamy nadaje się do zabawy znacznie lepiej niż chałupa!
Ale ileż można?!!
Zmęczony, nie zmęczony, na kaczuchy można papaciać!
W tle zagroda składająca się z: chałupy z Jeziórka, (k. XIX wieku), stodoły z Woli Żarczyckiej - Kołaczni, (k. XVIII wieku), spichlerza z Jeziórka, (XVIII/XIX wiek) i stajni z Jeziórka, pocz. XX wieku.
Naturalnie, całego skansenu nie zdążyliśmy choćby tylko obejść, ale Europa nam się nawet podoba. Prezesa wiatrak typu "paltrak" z Rudy (1934 rok) zainteresował chwilkę, ale przy podnośniku na nowej skansenowskiej budowie spędził z pół godziny. Tatuś za to, oglądał 20- metrowe, dębowe belki o metrowej średnicy, które w dodatku były łączone na kołki.
POLECAMY KOLBUSZOWĄ!
Ale była pogoda, z tymi kotami nie udało mi się zrozumieć co one robiły i (w) czym były inspirujące. Poza tym ok. Pozdrawiamy i polecamy.
OdpowiedzUsuńKocia głowa malowniczo wystaje szparą pomiędzy zderzakiem a tablicą rejestracyjną auta opatrzonej napisem EUROPE.
OdpowiedzUsuńKoty są rasy europejskiej, więc to chyba prosta asocjacja.
My jesteśmy Pogórzanami i tu nasza Ojczyzna, natomiast koty zainspirowały nas do poczucia się kimś "wiency". Postanowiliśmy zatem, że miast gnić w przydomowym ogródku "zabawimy" trochę "in Europe", czyli "za granicą" Pogórza, czyli krótko mówiąc u Lasowiaków. :).
Ot, co autor miał na myśli.
Dzięki za odwiedziny i pozdrowienia.
A w ogóle to bardzo fajna stronka museo.pl . Pzdr.
OdpowiedzUsuń