Idziemy dzień święty święcić i dzięki składać. Szczerze. Za to co nam dane. A dane nam mnóstwo: mamy Siebie, psy i Pogórze. Ech!
"Czego chcesz od nas Panie, za Twe hojne dary, czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?"
Wreszcie Święta Niedziela. Wreszcie czas na wspólną wyprawę. Opłakaliśmy już tyle pór - czas bazi, mniszka, czarnego bzu, akacji. I witamy w zachwycie porę nową, równie cudną. Kwitnie wszystko!!!! Maki, bławaty, rumiany, dzikie groszki i czepliwe przytulie z biała i żółtą kwietną mgłą. Ba, nawet ziemniaki kwitną. A kiedy po nich zaczniemy płakać, pewnie będziemy z dziękczynieniem witać czas złotych zbóż, dzikich wiśni, jeżyn... I tak to się kręci u nas.
Jazda po wertepach jest świetna. No dalej Tata, co jest!
A psy miały używanie. Szczęście skapywało im z warg i jęzorów.
Tzw. pies-komandos. Pełny kamuflaż.
Zbieram. Z uporem maniaka. Zbieractwo jest niezmiernie wybujałym atawizmem we mnie. Uwielbiam i trudno mnie zmusić bym przestała. A zbieranie poziomek to szczyt szczęścia. Tonę w najdoskonalszym zapachu tego świata.
... a Prezes ma tyle rzeczy do zbadania. Czy więcej w nim ciekawości czy zachwytu trudno dociec. Jedno jest pewne - najfajniejsze są maki, bo płatki można oberwać szybko i bez wysiłku. (Pozując do zdjęcia zdążył załatwić trzy, zanim udało się pstryknąć jedno zdjątko.)
Jeśli Tacie się podoba Graves, to Cyprian też przeczyta, a co!
A sunie też chciały pyszności, no ale jak im się dziwić.
Bąbel i jego łup. Młodego łupieżcę nieźle zapach otumanił, co?
Poziomki (duuża pycha) spałaszowane, czas na błogi odpoczynek. Patrzcie na te cudne oczy pełne poziomek. Ech
zazdroszcze Wam tego poziomkowego wypasania...
OdpowiedzUsuńczas poziomek...ach...pora wyruszyć na zielony rynek!
OdpowiedzUsuńDzięki! Poziomki są PYCHA!
OdpowiedzUsuń